- Co ciekawe, po roku od tych publikacji okazuje się, że rację miałem jednak ja, a nie mieli jej mainstreamowi „eksperci”, sponsorowani przez producentów szczepionek. Poniżej pokażę to Państwu na przykładach – pisze znany z leczenia zakażeń Covid-19 polski lekarz.

Zarzuty jakie zostały postawione dr. Martyce to publiczne kwestionowanie zalecanych przez ekspertów sposobów postępowania w przypadku Covid-19. Dotyczą one:

- skuteczności noszenia maseczek jako środka przeciwdziałającego COVID-19;

- wskazywania na marginalne zagrożenie COVID-19 dla młodych osób oraz prawie żadne dla osób zdrowych;

- stwierdzenia, że szczepienie dzieci poniżej 12 roku życia stwarza dużo większe zagrożenie niż zakażenie Sars-Cov-2;

- kwestionowania zasadności stosowania dystansu społecznego;

- przekazywanie informacji, że podjęcie programu szczepień przeciwko COVID-19 jest eksperymentem medycznym na niespotykaną dotąd skalę.

Dr Matyka zamieścił na swojej stronie internetowej oświadczenie wyjaśniające szczegóły dotyczące postępowania, jakie zostało w stosunku do niego podjęte. Szczegóły można przeczytać TUTAJ.

Lekarz udzielił też obszernych wyjaśnień w wywiadzie udzielonym na antenie Radia Maryja.

Dzisiaj jestem oskarżany o kwestionowanie powszechnego stosowania testowania, natomiast nikt nie odpowiedział, za nadmierne zgony spowodowane błędną polityką, która uniemożliwiała dotarcie pacjentowi do lekarza i podjęcie właściwego leczenia” – powiedział dr. n. med. Zbigniew Martyka w audycji „Aktualności dnia”.

Dzisiaj już wiemy, że skuteczność masek w ogóle nie została potwierdzona nigdzie na świecie, poza Bangladeszem, ale tam badanie było niewiarygodne, ponieważ miało wiele wad. Na dziś znanych mi jest 16 badań randomizowanych, które ocenią skuteczność stosowania masek i zapobieganiu zakażeniom wirusami układu oddechowego, z czego 14 z nich wykazuje, że maski w ogóle nie działają – wyjaśnia ekspert.

Odnosząc się do postępowania leczniczego w odniesieniu do dzieci wskazał:

Według danych z USA oraz Izraela jedynie 5 do 10 procent dzieci choruje na COVID-19, natomiast dzieci stanowią ogólnie niecałe 2 procent wszystkich zdiagnozowanych przypadków, a z tego niecałe 2 procent dzieci z dodatnim wynikiem testu podlega hospitalizacji, przy czym większość przyjętych do szpitala ma łagodny przebieg choroby czy nawet zupełnie inny powód.

Oraz:

Ryzyko zgonu związanego z COVID-19 wśród dzieci i młodzieży według aktualnych badań to 0,17 na 100 tys. osób. Według powyższych danych ryzyko dla młodszych jest zupełnie marginalne. Podobnie jak dla osób zdrowych z prawidłowo działającym układem odpornościowym, co oczywiście nie oznacza, że wzmacnianie odporności można sobie odpuścić, a zagrożenie całkowicie bagatelizować. Sam o to apelowałem wielokrotnie i ubolewałem, że tak mało mówi się o naturalnym wzmacnianiu odporności, a jedynie o stosowaniu szczepionki jako jedynego remedium.

Więcej TUTAJ.

Pełny wywiad audio – TUTAJ.