Sejm odrzucił wczoraj projekt Lewicy zakładający depenalizację pomocy w aborcji do 12. tygodnia ciąży. Za przyjęciem projektu opowiedziało się 215 posłów, a przeciw zagłosowało 218. Ustawę poprzeć mieli wszyscy posłowie Koalicji Obywatelskiej, o czym już w kampanii wyborczej zapewniał Donald Tusk. Trzech posłów jednak nie wzięło udziału w głosowaniu. To Roman Giertych, Krzysztof Grabczuk oraz Waldemar Sługocki. Po południu przewodniczący Platformy Obywatelskiej poinformował o konsekwencjach.
- „To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu - jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)”
- napisał na X.com.
Tyle tylko, że wiceminister Sługocki był w tym czasie w USA, na umówionym miesiące wcześniej spotkaniu z agencją NASA.
- „Jestem w Stanach Zjednoczonych. Obudziłem się przed 6:00, żeby iść do łazienki i od dziennikarzy z telefonu dowiedziałem się o sankcji premiera Donalda Tuska dla mnie. Było to dla mnie gigantyczne zaskoczenie”
- przyznał na antenie Polsat News.
"Jestem w USA. Obudziłem się przed 6:00, żeby iść do łazienki i od dziennikarzy z telefonu dowiedziałem się o sankcji PDT dla mnie. Było to dla mnie gigantyczne zaskoczenie".
— Marcin Fijołek (@marcinfijolek) July 12, 2024