- To było też moje biuro, w którym przygotowywałem moją kampanię prezydencką w Łodzi. Od końca września prowadziłem kampanię jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Łodzi i dokładnie w tym pokoju, gdzie doszło do tego morderstwa, przesiadywałem. Jeden z posłów użyczał mi tego pokoju.  - powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi wpolityce.pl były szef MSZ a obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski.

Dzisiaj mija dziesięć lat od tragicznej śmierci Marka Rosiaka, działacza Prawa i Sprawiedliwości i asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego w Łodzi. Rosiak został zastrzelony w łódzkiej siedzibie PiS przez Ryszarda Cybę po jego wtargnięciu do biura z bronią w ręku. Cyba kilkakrotnie strzelił do znajdujących się w jednym z pokoi działaczy PiS: Marka Rosiaka oraz Pawła Kowalskiego. Rosiak zginął na miejscu trafiony pięciokrotnie w klatkę piersiową.

Waszczykowski powiedział:

- Byłem zszokowany tym, że dopiero co poznałem człowieka, który aktywnie pomagał mi w kampanii prezydenckiej i nagle w taki sposób zginął

Wyjaśnił też:

Z jakichś powodów, których już dzisiaj nie pamiętam, akurat tego dnia tak rano nie przyjechałem, bo dojeżdżałem prawie codziennie rano z Warszawy do Łodzi

O zabójstwie Rosiaka dowiedział się z telewizji, a Rosiaka wspomina następująco:

- Poznałem go kilka tygodni przed tym wydarzeniem. Jeśli dobrze pamiętam, był na emeryturze. Przychodził do biura jako działacz nam pomagać. Raz czy dwa podwoził mnie gdzieś w Łodzi, korzystałem z jego wsparcia. Byłem zszokowany tym, że dopiero co poznałem człowieka, który aktywnie pomagał mi w kampanii prezydenckiej i nagle w taki sposób zginął

Waszczykowski uważa, że z tej śmierci opozycja w Polsce nie wyciągnęła odpowiednich wniosków i przywołuje chociażby bardzo wulgarne komentarze pod wpisem Radosława Fogla, informującego na Twitterze, że prezes PiS Jarosław Kaczyński jest na Twitterze.

Życzenia śmierci są dzisiaj powszechne na ustach i we wpisach przedstawicieli opozycji oraz jej wyborców.

Były szef MSZ podkreśla też, że opozycja „nie jest w stanie podjąć rzeczowej rozmowy, więc domaga się wyeliminowania nas z życia politycznego” i nie mając siły politycznej w Polsce, próbuje szukać możliwośći administracyjnych w Unii Euroepejskiej.

 

mp/wpolityce.pl