Od lat sztuka nowoczesna jest instrumentem lewicowej propagandy, szerzenia komunistycznych, feministycznych i tęczowych zabobonów, szkalowania Polski, Polaków, katolicyzmu i katolików. Trudno więc uwierzyć, ale możliwe, że Polacy odzyskali kontrole nad warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, które od lat w Warszawie (razem z Zachętą i Muzeum Sztuki Nowoczesnej) swoimi wystawami (pełnymi nienawiści do tożsamości i dziedzictwa zachodniej cywilizacji) udowadniało, że należy zakazać finansowania sztuki nowoczesnej z budżetu państwa.

Taką optymistyczną informację można znaleźć w opublikowanym na lewicowym portalu „Oko press” artykule „Centrum Sztuki Smoleńskiej Zamek Ujazdowski. Gliński mianował nowego dyrektora” autorstwa Witolda Mrozka.

Z artykułu wynika, że lewica jest wściekła, bo minister kultury nominował na szefa CSW Piotra Bernatowicza, który dokonał zbrodni polegającej na rozmowie o sztuce z Grzegorzem Braunem, „a w radiu zatrudniał narodowców”, podczas gdy każdego lewicowca oczywiste jest to, że narodowcy należą do niższej rasy, należy ich dyskryminować i marginalizować, i mają zdechnąć pod płotem.

Dotychczas mianowany przez ministra Glińskiego na szefa CSW Piotr Bernatowicz był szefem Radia Poznań, gdzie dokonał opisywanej zbrodni zatrudnienia działacza Młodzieży Wszechpolskiej.

Bernatowicz „w latach 2013-2017 kierował poznańską galerią Arsenał”. Kierując miejską galerią, na wystawie „Strategie buntu” dokonał zbrodni eksponowania plakatów „Jesteś wredna, brzydka i leniwa – zostań feministką” czy „Jesteś homo? OK. Ale nie spedalaj nieletnich”. Dla lewicowców oczywiste jest to, że w galeriach publicznych finansowanych z pieniędzy podatków należy wystawiać tylko działa promujące komunizm, feminizm, szkodliwe dla zdrowia zachowania seksualna, szkalujące Polskę i katolicyzm. Zdaniem lewicy w galeriach nie mia miejsca na sztukę z konserwatywnym przesłaniem.

Lewicy nowy szef CSW podpadł tym, że był „kuratorem wystawy „Historiofilia. Sztuka i polska pamięć” w Starej Drukarni w Warszawie. Miała ona pokazywać „sztukę wyklętą” – część artystów pokazywanych na niej identyfikuje się faktycznie z tzw. ''żołnierzami wyklętymi'', część związana jest z nurtem „smoleńskim”. Celem wystawy miało być stworzenie swoistej „prawicowej awangardy”, zapowiedź artystycznej kulturowej kontrrewolucji”.

Z bólem lewicowy portal przyznał, że „Piotrowi Bernatowiczowi nie można odmówić fachowego wykształcenia ani doświadczenia. Jest doktorem historii sztuki. Dysertację o recepcji Picassa w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1945-1970 pisał u wybitnego historyka sztuki Piotra Piotrowskiego”.

Swoisty certyfikat konserwatywnej przyzwoitości wystawiło nowemu szefowi CSW Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, stwierdzając, że „osoba Piotra Bernatowicza gwarantuje, że zdecydowana większość uznanych artystek i artystów nie podejmie z nim współpracy [...] Dla wielu osób przeszkodą będzie również jego działalność z ostatnich miesięcy, kiedy w prowadzonych przez niego audycjach w Radiu Poznań pojawiały się treści antysemickie”.

Z lewicowego portalu można się dowiedzieć, że rocznie na szkodliwą lewicową działalność CSW dostawało z kieszeni podatników „od ministerstwa 11,8 mln zł rocznej dotacji”. Szkoda więc, że dopiero po 4 latach PiS odbiera lewicy kontrolę nad tą placówką, i szkoda, że dalej nad innymi placówkami finansowanymi przez podatników kontrole mają lewicowcy wykorzystujący publiczne pieniądze i majątek do szerzenia propagandy komunistycznej, feministycznej czy sodomickiej.

Z nowym szefem CSW udało mi się przeprowadzić w 2017 wideo wywiad „Piotr Bernatowicz — Dominacja lewicy w sztuce jest sztuczna”

https://www.youtube.com/watch?time_continue=8&v=avyRRgDGKeU

 

Jan Bodakowski