Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wprowadził w Warszawie weekendowy rozkład jazdy komunikacji miejskiej w trakcie tygodnia roboczego. Efekt tego był taki, że niektóre linie komunikacji miejskiej zaczęły być zatłoczone, co w obecnej sytuacji stanu epidemii w Polsce jest szczególnie niebezpieczne z uwagi na możliwość zakażania. Warto przypomnieć, że – jak uważają chińscy naukowcy – przez średnio 2.5 dnia zakażeni bez widocznych objawów zakażają innych.

Sam Trzaskowski przyznaje, że do pracy jeździ samochodem i nie korzysta w czasie stanu epidemii z komunikacji publicznej.

Na antenie TVN24 powiedział:

– My podejmujemy bardzo racjonalne decyzje. Większość miast w Polsce wprowadziła ten inny rozkład już tydzień temu. My wprowadzamy go dopiero od wczoraj i to nie jest czysto weekendowy rozkład jazdy, tylko tam, gdzie trzeba, są dodatkowe autobusy, tramwaje. Na bieżąco monitorujemy sytuację 

Ten monitoring sytuacji doprowadził do tego, że pasażerowie jeździli w zatłoczonych autobusach, a niektórzy wręcz apelowali, żeby warszawski ratusz nie zrobił ze stolicy drugiego Bergano.

Nie każdego przecież stać na dojazd własnym samochodem.

Decyzje warszawskiego ratusza nie tylko są nieprzemyślane, ale są nieodpowiedzialne i wręcz szkodliwe, ponieważ mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców stolicy.

 

 

mp/twitter/tvn24/300polityka.pl

Warszawa. Bezmyślność i brak profesjonalizmu warszawskiego ratusza