Stany Zjednoczone ogłosiły wczoraj wznowienie sankcji wobec Białorusi, odpowiadając w ten sposób na porwanie przez reżim Łukaszenki samolotu linii Ryanair. Administracja Joe Bidena ostrzegła Amerykanów przed podróżami do tego kraju.

W ub. niedzielę zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, wykonujący lot na trasie Ateny – Wilno, pod pretekstem zagrożenia bombowego został przez białoruskie władze zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Po sprawdzeniu samolotu nie potwierdzono informacji o podłożonym ładunku. Białoruskie władze zatrzymały za to opozycjonistę Romana Protasiewicza. Następnie samolot został zwolniony.

Wczoraj w tej sprawie oświadczenie wydała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, która podkreśliła, że niedzielny incydent stanowi „bezpośrednią zniewagę dla międzynarodowych standardów”. Departament Stanu ostrzegł Amerykanów przed podróżami na Białoruś. Do zachowania szczególnej ostrożności przy rozważaniu lotów w białoruskiej przestrzeni powietrznej przewoźników wezwała Federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego.

3 czerwca obowiązywać zaczną pełne sankcje wobec 9. białoruskich przedsiębiorstw państwowych, w transakcje z którymi nie będą mogli angażować się obywatele USA.

Wciąż trwają też wspólne prace administracji Joe Bidena z Unią Europejską i innymi sojusznikami ws. sankcji przeciwko reżimowi Łukaszenki w związku z naruszeniem praw człowieka, korupcją, sfałszowaniem wyborów prezydenckich w ub. r. i wydarzeniami z ub. niedzieli. Waszyngton bierze pod uwagę m.in. zawieszenie umowy o usługach lotniczych USA-Białoruś.

Biały Dom zaapelował do Aleksandra Łukaszenki o umożliwienie przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie zmuszenia samolotu do lądowania, natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów politycznych oraz rozpoczęcie dialogu z opozycją demokratyczną i domagającym się uczciwych wyborów społeczeństwem.

- „Podejmujemy te środki wraz z naszymi partnerami i sojusznikami, aby pociągnąć reżim do odpowiedzialności za jego działania i zademonstrować nasze poparcie aspiracji narodu białoruskiego”

- podkreśliła Jen Psaki.

kak/PAP