Ekspansja Rosji na Białoruś wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Niewykluczone, że wszystko będzie wyglądać podobnie do rosyjskiej agresji na Krym.

"Myślę, że może to być podobne do aneksji Krymu. Najpierw na Białoruś będą przerzucane z Rosji grupy destabilizujące sytuację wewnątrz kraju. Później przekształcą się one w jednostki tzw. samoobrony, angażujące się w blokowanie nielicznych wojskowych oddziałów w regionie. Później na Białoruś przybędą „zielone ludziki”.'- powiedział w rozmowie z Gazetą Polską Codziennie Dzianis Iwaszyn, szef białoruskiej służby Międzynarodowego Zespołu Wolontariuszy InformNapalm. Według InformNapalm, w ostatnim czasie wzrasta obecność żołnierzy Federacji Rosyjskiej na granicy z Białorusią. Do miasta Klińce w obwodzie Briańskim ostatnio przerzucono 200 żołnierzy z 28. Brygady Zmotoryzowanej z Jekaterynburga oraz sprzęt wojskowy.

Dzianis Iwaszym na łamach Gazety Polskiej Codziennie mówi, że Aleksander Łukaszenko nie zareaguje na te działania ze strony Rosji "ponieważ jest zakładnikiem własnej polityki" jednoczenia z Rosją.

Rosyjska agresja może okazać się dużo bardziej niebezpieczna dla Białorusi, niż dla Ukrainy. W odróżnieniu od Ukrainy Białoruś bowiem nie ma żadnych znaczących wojsk przy granicy z Rosją.

JJ/GPC