We wtorek w rosyjskiej telewizji Rossija24 zasugerowano, że w Polsce rozbudziły się dążenia niemalże imperialne. Mielibyśmy zmierzać do odbudowy dawnej Rzeczpospolitej, a dokonanie tego oznaczałoby odebranie Ukrainie zachodnich ziem.

Łukasz Wenerski z Instytutu Spraw Publicznych antypolska propaganda może pojawiać się w rosyjskich mediach zawsze, gdy będzie to korzystne dla Moskwy. Dziś kluczowe informacje propagandowe dotyczą jednak Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej, zwłaszcza Niemiec.

Rosyjscy dziennikarze twierdzą, że chcą przekazać społeczeństwu „odtrutkę” na informacje z zachodnich mediów. Tymczasem, jak uważa Paweł Lickiewicz portalu Eastbook.eu, doszło do zachwiania balansu. „Czym innym jest pokazywanie inaczej zinterpretowanych faktów od pokazywania nieprawdy i wymyślania historii, by dawać sobie argumenty do prowadzenia agresywnej polityki w stosunku do Ukrainy” – mówi Lickiewicz w rozmowie z IAR.

Propaganda Rossija24 po raz kolejny obnaża, że za podrzeganiem polsko-ukraińskiego konfliktu stoi Rosja. To właśnie Moskwie zależy na umacnianiu wzajemnych resentymentów, na przykład na tle rzezi wołyńskiej, czy na straszeniu Polaków rzekomymi banderowcami w nowym rządzie z Kijowa. Smutne, że narrację tę podziela także wiele polskich mediów i wielu polityków radykalnej prawicy.

pac/iar/forsal