"Po długiej historii prób wzajemnych kontaktów katolików i wolnomularzy stosunek Kościoła katolickiego do masonerii pozostaje niezmienny od ponad dwóch i pół wieku. Kościół za pontyfikatu Jana Pawła II zdecydowanie powtórzył naukę poprzednich wieków."

Problematyka masonerii w nauczaniu Jana Pawła II


Jan Paweł II w wielu swoich wypowiedziach dał wyraz troski o zachowanie czystości nauki Kościoła wobec pewnych teologicznych propozycji zbliżonych do ideologii masońskiej. Świadom był także zagrożeń Kościoła. Jeszcze jako kardynał, odwiedzając Stany Zjednoczone w sierpniu 1976 roku, w ostatnim wystąpieniu we wstrząsających słowach opisał kryzys Kościoła i świata: Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, by szerokie kręgi społeczeństwa amerykańskiego ani najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią i jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności; jest to czas próby, w który musi wejść cały Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to, w pewnym sensie, test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów [1].

Papież potępił zdecydowanie naukę niektórych teologów i pasterzy Kościoła, ujawnił drzemiącą w niej apostazję, nazwał ją źródłem wstrząsów i rozłamu. Szczególnie mocno piętnował niechęć do uznania w świetle wiary obowiązku posłuszeństwa autorytetowi Kościoła, przeciwstawianie się Magisterium, rozbieżność zdań na temat władzy kościelnej i brak dla niej szacunku. Chociaż nie były to wypowiedzi wprost odnoszące się do masonerii, to jednak mają one w swej istocie odniesienie także do tej ideologii.

W encyklice Veritatis splendor Jan Paweł II przypomina, że w następstwie grzechu pierworodnego, popełnionego za poduszczeniem Szatana, który jest »kłamcą i ojcem kłamstwa« (J 8,44), człowiek ustawicznie doznaje pokusy, by odwrócić wzrok od Boga żywego i prawdziwego i skierować go ku bożkom, przemieniając »prawdę Bożą w kłamstwo«; przytępia to również jego zdolność poznawania prawdy i osłabia wolę poddania się jej. W konsekwencji człowiek, ulegając relatywizmowi i sceptycyzmowi, zaczyna szukać złudnej wolności poza samą prawdą [2].

W przemówieniu podczas czuwania modlitewnego przed VIII Światowym Dniem Młodzieży, Jan Paweł II poszerzył perspektywę swych dotychczasowych analiz źródeł błędnych koncepcji społecznych, wskazując na zagrożenia zaprogramowane w sposób naukowy i systematyczny (...). Fałszywi prorocy i fałszywi nauczyciele odnieśli w tym stuleciu największe sukcesy. Do tych treści Papież powrócił w encyklice Evangelium vitae: Gdy zaś przyjrzymy się szerszej sytuacji światowej, czyż nie zauważymy bez trudu, że (...) deklaracje praw osób i narodów, głoszone na forum konferencji międzynarodowych, są jedynie jałową retoryką, jeżeli nie towarzyszy im zdemaskowanie egoizmu krajów bogatych, które zamykają krajom ubogim dostęp do rozwoju albo uzależniają go od absurdalnych zakazów prokreacji i tym samym przeciwstawiają rozwój samemu człowiekowi? Czyż nie należałoby poddać pod dyskusję samych systemów ekonomicznych, przyjmowanych przez niektóre państwa często pod wpływem nacisków i uwarunkowań o charakterze międzynarodowym, a kształtujących i utrwalających sytuacje niesprawiedliwości i przemocy, które obrażają i depczą ludzką godność całych społeczeństw? [3].

W encyklice tej Papież podejmuje polemikę z koncepcją wolności (tożsamą z ideą masońską), wiodącą do zniekształcenia życia społecznego, czyli z promocją własnego „ja”, rozumianą w kategoriach absolutnej autonomii, która prowadzi do negacji drugiego człowieka. Społeczeństwo wówczas jest rozumiane jako zbiorowość jednostek żyjących obok siebie, nie połączonych wzajemnymi więzami. W ten sposób zanika wszelkie odniesienie do wspólnych wartości i do prawdy absolutnej, uznawanej przez wszystkich: życie społeczne zostaje wystawione na ryzyko całkowitego relatywizmu. Wszystko staje się wówczas przedmiotem umowy i negocjacji: także owo pierwsze z podstawowych praw, jakim jest prawo do życia [4].

Po długiej historii prób wzajemnych kontaktów katolików i wolnomularzy stosunek Kościoła katolickiego do masonerii pozostaje niezmienny od ponad dwóch i pół wieku. Kościół za pontyfikatu Jana Pawła II zdecydowanie powtórzył naukę poprzednich wieków.

Przypisy

1 G.W. Kosicki, Walka duchowa, przekł. M. Gajda, Warszawa 1992
2 Veritatis splendor, 1
3 Skocz do góry ↑ Evangelium vitae, 18
4 Skocz do góry ↑ tamże, 20

Wybrane wypowiedzi Jana Pawła II krytykujące część idei wyznawanych przez masonerię


Wspólnym korzeniem wszystkich tych tendencji jest relatywizm etyczny, cechujący znaczną część współczesnej kultury. Można się spotkać z poglądem, że relatywizm ten jest warunkiem demokracji, jako że tylko on miałby gwarantować tolerancję, wzajemny szacunek między ludźmi i uznanie decyzji większości, podczas gdy normy moralne uważane za obiektywne i wiążące prowadziłyby rzekomo do autorytaryzmu i nietolerancji. Ale właśnie problematyka szacunku dla życia pozwala dostrzec, jakie dwuznaczności i sprzeczności — a w ślad za nimi przerażające konsekwencje praktyczne — kryją się za tym poglądem.
— Evangelium vitae, 70

Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Wymaga ona spełnienia koniecznych warunków, jakich wymaga promocja zarówno poszczególnych osób, przez wychowanie i formację w duchu prawdziwych ideałów, jak i „podmiotowości” społeczeństwa, przez tworzenie struktur uczestnictwa oraz współodpowiedzialności. Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość, czy też, że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi politycznej. W związku z tym należy zauważyć, że w sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.
— Centesimus annus, 46

W czasie, kiedy w doktrynie moralnej w niepokojący sposób szerzą się relatywizm i subiektywizm, Kościół w Ameryce jest wezwany do głoszenia z nową mocą, że nawrócenie polega na przylgnięciu do osoby Jezusa Chrystusa, z wszystkimi tego implikacjami teologicz­nymi i moralnymi, ukazywanymi przez Magisterium Kościoła. Należy uznać „rolę, jaką w tym kontekście odgrywają teologowie, katecheci i nauczyciele religii, którzy wykładając doktrynę Kościoła w wierności wobec Magisterium, przyczyniają się bezpośrednio do formowania sumienia wiernych". Jeśli wierzymy, że Jezus jest prawdą (por. J 14,6), musimy pragnąć być Jego świadkami, ażeby dopomagać naszym braciom do osiągania pewnej prawdy, która się znajduje w Synu Bożym, wcielonym, umarłym i wskrzeszonym dla zbawienia rodzaju ludzkiego. „W ten sposób będziemy mogli być w tym świecie żywymi pochodniami wiary, nadziei i miłości".
— Ecclesia in America, 41

 

cyt za http://www.centrumjp2.pl/wikijp2/index.php?title=Masoneria

porac.MP