W czasie wczorajszej rozmowy ze Sławomirem Mentzenem, popierany przez PiS kandydat na prezydenta był pytany o udział w walce „70 na 70”. Nie odpowiadając wprost, Karol Nawrocki przyznał, że występował „w różnych modułach” walk.
Wirtualna Polska twierdzi, że Nawrocki brał w październiku 2009 roku udział w „ustawce” pomiędzy kibicami Lechii Gdańsk i Lecha Poznań.
- „W sztabie Karola Nawrockiego, w nieoficjalnych rozmowach usłyszeliśmy potwierdzenie, że Karol Nawrocki brał udział w ustawce z Lechem. Tę wersję potwierdziły nam dwie osoby”
- podał portal.
Do medialnych doniesień odniósł się w czasie konferencji prasowej szef sztabu Nawrockiego poseł Paweł Szefernaker.
- „Wszystko, co w tej sprawie Karol Nawrocki miał do powiedzenia, powiedział wczoraj. Nie wstydzi się tego, że miał taki epizod. Nie kłamie, jak inni kandydaci, którzy co chwilę zmieniają zdanie i zapominają o pewnych kwestiach. I na spotkaniu z panem Sławomirem Mentzenem odniósł się do tego”
- powiedział.
Przy tej okazji przypomniał, jak udziałem w kibicowskich awanturach chwalił się w przeszłości Donald Tusk. Nawiązał w ten sposób do wywiadu, którego w czerwcu 2020 roku Przeglądowi Sportowemu udzielił były prezes PZPN Michał Listkiewicz.
- „Oczywiście, wielkim fanem sportu był np. premier Donald Tusk, tyle że widział świat na biało-zielono, bo bardzo kibicował Lechii Gdańsk. Pamiętam, że przed mistrzostwami Europy 2008 w Tychach mieliśmy zgrupowanie, a premier był akurat z wizytą na Śląsku. Asystent selekcjonera Leo Beenhakkera, Bobo Kaczmarek, bardzo dobrze znał się z Tuskiem i zaprosił go do nas na kolację. Po kolacji Bobo mówi: Donald, zostań z nami, pogadamy. Zaraz znalazło się jakieś wino i Kaczmarek znów wkroczył do akcji”
- wspominał Listkiewicz.
- „Zagadnął: Pamiętasz, Donald, tamte derby Arka – Lechia? Jak wpadliśmy, to kibice Arki spie*** ze swojej górki!. A Tusk, wtedy przecież urzędujący premier, mówi do mnie: Panie Michale, w trzy minuty górka z żółto-niebieskiej (barwy Arki, przyp. DF) zrobiła się biało-zielona! Kibice Arki stali w wodzie po kolana i mogli wyjść dopiero wtedy, gdy im na to pozwoliliśmy!. Odpowiedziałem: Panie premierze, to trochę chuligański czyn. A Tusk wytłumaczył: Wie pan, każdy w młodości miał jakieś szalone epizody! I tak powinno być. Jeśli ktoś nie zrobił w młodości czegoś, czego później trochę się wstydzi, to nie jest pełnokrwistym człowiekiem. Przyznałem mu rację”
- dodał.