Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Panie przewodniczący, jakie konkretne reformy chciałby Pan zainicjować w Unii Europejskiej, by zrealizować swoją wizję współpracy europejskiej?
George Simion, lider rumuńskiej partii AUR, kandydat w wyborach prezydenckich: Skupiamy się na gospodarce, a nie na Zielonym Ładzie, zmianach płci u dzieci czy innych ideologicznych tematach. Dla nas liczy się wspólny rynek i dobrobyt obywateli – to nasza troska i priorytet.
Jak Pan widzi bezpieczeństwo w regionie, zwłaszcza w Rumunii?
Naszym celem jest wzmacnianie bezpieczeństwa w regionalne i uczynienie NATO tutaj jeszcze silniejszym. Potrzebujemy żołnierzy na miejscu – w Rumunii, w Polsce i w krajach bałtyckich. Będziemy nadal działać na rzecz silniejszego sojuszu.
Jaka jest Pańska wizja wsparcia dla Ukrainy?
Uważamy, że należy wspierać Ukrainę poprzez działania na rzecz pokoju. To jedyny rozsądny sposób. Popieramy wysiłki Donalda Trumpa na rzecz zakończenia wojny.
W dniu wyborów kilka razy pojawiał się temat sytuacji w Mołdawii związanej z tzw. „turystyką wyborczą”. Co się tam działo?
Tak, w Mołdawii dochodziło do manipulacji – władze używały samochodów rządowych i burmistrzów związanych z partią Mai Sandu, by przewozić ludzi do głosowania. Z tego co wiem, przerwano te działania. Skontaktowaliśmy się z panią Sandu i zakładam, że to ona nakazała ich wstrzymanie. To dobra decyzja – nikt przecież nie chciał i nie chce konfliktu z sąsiadami.
Jak reagowaliście na pierwsze nieoficjalne sondaże w dniu wyborów?
Wiemy, że prowadziliśmy przez jakiś czas. Nie wiem dokładnie o ile, bo sondaże w Rumunii są bardzo niedokładne. W pierwszej turze dawano nam 30%, a zdobyliśmy 41%. Pod koniec dnia wyborczego Exit Pollach podawał nawet 11% więcej dla mojego przeciwnika, ale skończyło się na jego mniejszej przewadze. Do końca wierzyliśmy w zwycięstwo.
Jakie są dalsze Pana pomysły na lepszą przyszłość Rumunii?
Powtórzę to po raz kolejny, że musimy zacząć wykorzystywać nasze zasoby. Mamy gaz ziemny na Morzu Czarnym i w Karagele, mamy ropę, miedź, sól, a także tzw. metale ziem rzadkich. Potrzebujemy dobrze płatnych miejsc pracy opartych na naszym potencjale naturalnym.
A jeśli chodzi o politykę zagraniczną? Na kim Rumunia powinna się opierać?
Nasza strategia opiera się na trzech filarach: członkostwo w UE, członkostwo w NATO i strategiczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Mamy również formalny sojusz z Polską, ale on obecnie nie funkcjonuje. Chcemy go ożywić i oprzeć na przedwojennym planie marszałka Piłsudskiego.
Jak Pan skomentuje zwycięstwo Pana przeciwnika, Nicusora Dana?
Oczywiście gratuluję mu zwycięstwa, ale będziemy się przyglądać jego prezydenturze i działaniom.
Chcę podkreślić, że nadal będziemy tworzyli suwerenny konserwatywny ruch patriotyczny w Rumunii. Przegraliśmy tę bitwę, ale nie przegraliśmy naszej wojny i ostatecznie zwyciężymy. Byliśmy sami przeciwko całemu systemowi, sami przeciwko wszystkim.
Chciałbym na koniec tej dotychczasowej batalii przede wszystkim podziękować naszym partnerom, przyjaciołom i wszystkim naszym wyborcom. To nie koniec, ale dopiero początek naszej wspólnej drogi. Obiecuję, że dalej będę walczył o pomyślność Rumunii.
Uprzejmie dziękuję Panu za rozmowę.