W czasie wczorajszego wiecu Rafała Trzaskowskiego w Tarnowie na dachu jednego z budynków pojawił się mężczyzna przebrany za Zorro, który wywiesił baner z napisem „Byle nie Trzaskowski”. Teraz mężczyzna ten jest poszukiwany przez policję.

- „Wczoraj zabezpieczyliśmy materiał dowodowy w postaci banneru. Sprawdziliśmy budynek. Niestety nie udało się ująć mężczyzny. Udało mu się zbiec. Były trudne warunki, żeby go zatrzymać. To było na dachu i poruszał się po miejscu, gdzie ciężko było go zatrzymać”

- przekazał portalowi Niezależna.pl oficer prasowy tarnowskiej policji mł. asp. Kamil Wójcik.

Policja podjęła działania w związku ze sprawą o „wykroczenie z art. 63 a - umieszczenie banneru bez zgody właściciela obiektu”.

- „Nie wierzę! Policja ściga Zorro, który wywiesił prześcieradło z hasłem #ByleNieTrzaskowski, a Wyborcza (ukłony, Dominika Wielowieyska) robi z niego ruskiego agenta. Tymczasem Diego de la Vega był odważnym obrońcą mieszkańców przed tyranią lokalnych władz. Komorowski walczył z krzesłami, Trzaskowski za cel obrał prześcieradła”

- komentuje na X.com poseł Radosław Fogiel.

Tymczasem sam „Zorro” wystąpił na antenie TV Republika.

- „Jako Zorro chciałem działać w imieniu zwykłych obywateli, którzy są niezadowoleni z rządów Donalda Tuska. Wybrałem Tarnów, dlatego, że tutaj Donald Tusk ogłosił 100 konkretów, które jak wiemy w znacznym stopniu nie zostały spełnione. Stąd ta symbolika w postaci Zorro, tego transparentu, który się wczoraj pojawił, miała dotrzeć do całej Polski. Taki był tutaj efekt”

- wyjaśnił mężczyzna.

„Zorro” powtórzył też swój apel.

- „Nie wykluczam tego, że do 1 czerwca Zorro pojawi się jeszcze w jakimś miejscu w Polsce. Chciałbym zaapelować do Państwa. Proszę pamiętać: byle nie Trzaskowski!”

- powiedział.