- Nie ma nic gorszego niż zmienianie we współczesnej Europie granic siłą - mówił w Wilnie prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą.

Prezydent nawiązując do symbolicznych uroczystości pogrzebowych uczestników powstania styczniowego, podkreślił, że jest to wydarzenie, które ma uhonorować bohaterów kilku państw Europy Środkowej, które przeciwstawiały się "ciemiężycielowi" - carskiej Rosji. Andrzej Duda ocenił, że wydarzenie to jest istotne nie tylko dla tożsamości i pamięci historycznej, ale także dla wzmacniania więzi i budowania przyjaźni polsko-litewskiej.

- Nie mamy z panem prezydentem żadnych wątpliwości, że sankcje (nałożone na Rosję) powinny być utrzymane, bo to jest związane z trwającą cały czas okupacją ziem, które są ziemiami ukraińskimi - myślimy tutaj oczywiście o Krymie, o okręgach ługańskim i donieckim - mówił prezydent.

- To jest sytuacja, z którą nikt z nas w dzisiejszej Europie nie może się pogodzić i nie wolno nam się pogodzić, bo nie ma nic gorszego niż zmienianie we współczesnej Europie granic siłą, to jest coś, co następuje w Europie po raz kolejny od 2008 r. i na to absolutnie nie może być naszej zgody czy nawet milczącej aprobaty - dodał.

Polski prezydent podkreślił dobrą "atmosferę relacji" między obu krajami. - Uroczystość, która odbędzie się jutro, pokazuje, że relacje polsko-litewskie są takie jakie nie były od bardzo, bardzo, bardzo dawna – powiedział. Zaprosił prezydenta Litwy na obchody 610. rocznicy bitwy pod Grunwaldem.

Dodał, że jednym z tematów spotkania prezydentów była kwestia mniejszości polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce. Wyraził nadzieję, że – także dzięki porozumieniom między ministrami edukacji obu krajów - w sprawach edukacji, wychowania młodzieży, nauki, zdawania matury czy wychowania przedszkolnego "stopniowo uda się osiągnąć porozumienie".

Odnosząc się do pytania, czy w uroczystości pochówku przywódców powstania styczniowego nie powinien wziąć udziału także prezydent Białorusi, ponieważ Wincenty Konstanty Kalinowski jest również białoruskim bohaterem narodowym, Duda powiedział: "To byli nasi bohaterowie, to byli wspólni bohaterowie i bardzo trudno rozróżnić, patrząc z dzisiejszej perspektywy, kto był czyim bohaterem. Ogromnie się cieszę, że przedstawiciele władz Białorusi będą z nami obecni w tym kondukcie, to jest widomy znak przyjaźni i wspólnoty".

yenn/IAR, Polskie Radio