Już obraz o walce Piusa XII z nazistami pokazał rolę Giovanniego Montiniego przy Pacellim. Film „Paweł VI- papież burzliwych czasów” podejmuję również kwestię wielkiej pracy jaką u boku Piusa XII wykonywał Montini, ale przede wszystkim pozwala bliżej spojrzeć na życie i działalność tego reformatora Kościoła. Włoski film różni się w duży sposób od amerykańskiej opowieści o Piusie XII. Tym razem skupiamy się na niemal 50 latach życia Kościoła i zmian jakie w tym czasie nastąpiły w świecie. W przeciwieństwie do filmu o Piusie, tutaj to Paweł VI jest główną postacią historii. Ten obraz jest spokojnym, historycznym dziełem, które porusza takie kwestie jak przejście Włoch od faszyzmu do demokracji, działanie terrorystów z „Czerwonych Brygad”, podział Kościoła jaki nastąpił po Soborze Watykańskim II oraz pokazuje fascynujące zakulisowe działania kardynałów w Watykanie, którzy walczyli o przyszłość Kościoła.  Filmowy ks. Battista Montini to wrażliwy duszpasterz prostych ludzi, który biernym oporem walczy z faszyzmem i pragnie odmiany Kościoła, która następuje podczas II SW. Do dziś ta zmiana jest solą w oku wielu konserwatystów, którzy demonizują  skutki soboru, podobnie jak skrajni moderniści go nieroztropnie uświęcają. Niestety wokół Pawła VI narosło wiele szkodliwych mitów, które szerzyły nawet tak znamienite osoby jak Józef Mackiewicz. Ja również kiedyś dałem się nabrać na ten prosty obraz Montiniego, który w filmie jest rzeczywiście  przedstawiany jako człowiek o sympatiach robotniczych. Jednak jednocześnie jest on antykomunistą, który już jako arcybiskup Mediolanu hamuje działania zwolenników teologii wyzwolenia.


Szkieletem filmowej historii jest walka papieża o uratowanie życia swojego przyjaciela, premiera Włoch Aldo Moro, który został porwany przez komunistów. Od samego początku filmu oglądamy papieża, który pragnie by Kościół był bliżej ludzi, jednocześnie nie zapominając o swoim dziedzictwie. Duchowny dokładnie tak samo stara się zachować podczas Soboru Watykańskiego II, podczas którego (już jako papież) godzi zwaśnione strony mając u swojego boku kardynała Karola Wojtyłę. W końcu nie można zapominać, że to Paweł VI doświadczył bezprecedensowego buntu biskupów modernistów za encyklikę dotyczącą m.in antykoncepcji.  Reżyser filmu mocno podkreśla ten aspekt pontyfikatu papieża, co jest dziś bardzo niemedialnym zabiegiem. Oglądając arcyciekawy film ze znakomitą kreacją  Fabrizio Gifuniego, zdajemy sobie sprawę, że Jan Paweł II był bezpośrednim kontynuatorem polityki Pawła VI. Wojtyła zweryfikował jako papież niektóre socjalistyczne tezy gospodarcze z pism Pawła VI i zerwał z niepewną polityką Montiniego wobec reżimów komunistycznych. Film zresztą w ciekawy sposób tłumaczy pewne zachowania Monitiniego jako konsekwencje życia pod butem faszystów Mussoliniego. Z pewnością walka z faszyzmem musiała ukształtować charakter późniejszego papieża, tak jak walka z komunizmem wpłynęła na charakter Karola Wojtyły.  Między tymi wielkimi następcami św. Piotra była jednak kontynuacja. Twórcy filmu jasno pokazują, że Jan Paweł II był kontynuatorem (nawet w warstwie werbalnej) polityki „cywilizacji życia”, którą rozpoczął Paweł VI. Montini był również pierwszym papieżem, który jako pielgrzym odwiedził wszystkie kontynenty. To właśnie ten papież rozpoczął ponadto wielkie dzieło ekumenizmu, które z pasją kontynuował Jan Paweł II.


Bez wątpienia Montini nie prowadził tak zdecydowanej polityki wobec komunizmu jak Pius XII (w filmie widzimy, że właśnie za to papież odesłał swojego długoletniego współpracownika do Mediolanu) czy później Jan Paweł II. Można powiedzieć, że jego chęć wyjścia do komunistów była naiwnością i sympatia Pawła VI do lewicowców stawała się niebezpieczna. Jednak to wszystko nie wynikało z „agenturalności papieża” czy jego miłości do komunizmu. Myślę, że raczej można mówić o nieznajomości komunizmu papieża i ukształtowaniu jego życia przez antyfaszyzm. Twórcy w fantastyczny sposób pokazuję dramat papieża, którego encyklika „Populorum Progressio” została odczytana jako pochwała marksizmu. Papieżowi trudno poradzić sobie również z narastającym rozłamem w Kościele i oddalaniu się go o ludu. Na dodatek papież doświadczał powolnej schizmy biskupa Lefebra.  Sceny te naprawdę pokazują pod jaką presją działał Paweł VI. Natomiast można odnieść wrażenie, że brak głośnego potępienia przez Pawła VI czerwonej zarazy mogło wynikać z tego, że ukształtowała go postawa Piusa XII, który w taki sposób walczył w nazizmem. Jan Paweł II pokazał oczywiście, że komunizm zaczął się trząść dopiero po bezpośrednich ciosach płynących z Watykanu i głośnym potępieniu reżimu. Czy jednak można robić zarzut Montiniemu z tego, że nie znał istoty komunizmu tak jak Pacelli, który na wylot przejrzał nazizm czy walczący całe życie z czerwonym reżimem Wojtyła? Czy można porównywać lata 70-te, gdy to komunizm święcił triumfy na świecie, a w Waszyngtonie nie było Reagana?  Jest to tak samo nieroztropne jak stawianie zarzutów Piusowi XII. Dlatego warto poświęcić 7 godzin i obejrzeć oba świetne telewizyjne filmy o duecie  Pacelli- Montini, który ukształtował Kościół w XX wieku.  


Łukasz Adamski

Zmieniona wersja tekstu, który częściowo pojawił się w Gazecie Polskiej