Leon XIII: To doktryna, "którą zalecają obfite pochwały papieży i świętych soborów, a jak świadczy głos licznych stuleci, nie można sobie życzyć niczego bardziej solidnego i owocnego, niż ona". 

Pius X: "Odejście od nauk Akwinaty, zwłaszcza w dziedzinie filozofii i teologii, nie może obejśc się bez wielkiej szkody. Postępować za nim zaś to najbezpieczniejsza droga do głębokiego poznania rzeczy Bożych". 

Pius XII: Święty Tomasz "jest zawsze najpewniejszym przewodnikiem i niegasnącym światłem". Dzieło, które stworzył "kwitnie nieustannie, poza i ponad wszelkim czasem, a także teraz jest w stanie zapewnić skuteczną ochronę dla depozytu wiary katolickiej".

24 TEZY TOMISTYCZNE - sedno doktryny świętego Tomasza, sformułowane w 1916 roku na polecenie Ojca Świętego Benedykta XV:

I. Możność i akt dzielą byt w ten sposób, że cokolwiek bytuje, jest albo czystym aktem, albo składa się koniecznie z możności i aktu.

II. Akt, ponieważ jest doskonałością, nie może doznać ograniczenia jak tylko ze strony możności, będącej zdolnością do przyjęcia doskonałości. Dlatego akt w porządku, w którym jest czysty, jest zarazem nieograniczony i jedyny, gdzie zaś jest skończony i zwielokrotniony, tam wchodzi w skład z możnością.

III. Dlatego sam tylko Bóg urzeczywistnia w sobie bezwzględne pojęcie bytu i On sam jest jedyny i całkiem niezłożony; wszystkie inne jestestwa, mające tylko udział w bycie, posiadają naturę ścieśniającą byt; dlatego są złożone z istoty i istnienia, jako z pierwiastków realnie się różniących.

IV. Byt, nazwany od bytowania, orzeka się o Bogu i o stworzeniach nie jednoznacznie ani też nie całkiem wieloznacznie, ale analogicznie, na mocy analogii atrybucji i proporcjonalności.

V. Ponadto w każdym stworzeniu zachodzi złożoność podmiotu samoistnego z formami drugorzędnymi i dodatkowymi, czyli przypadłościami, ta zaś złożoność nie dałaby się pojąć, gdyby istnienie nie łączyło się z rzeczowo różną od siebie istotą.

VI. Oprócz przypadłości bezwzględnych istnieje jeszcze względna, czyli stosunek do czegoś. Chociaż stosunek do czegoś nie wyraża w swoim pojęciu jako takim tego, że tkwi w czymś, często jednak ma przyczynę w rzeczach i dlatego posiada istotę rzeczywistą, różną od podmiotu.

VII. Stworzenie duchowe jest w swej istocie całkiem pojedyncze. Pozostaje w nim jednak podwójna złożoność, mianowicie: istoty z istnieniem i substancji z przypadłościami.

VIII. Stworzenie cielesne złożone jest w samej swej istocie z możności i aktu, ta zaś możność i akt w porządku istoty zwie się materią i formą.

IX. Żadna z tych części nie bytuje samoistnie, żadna wprost nie powstaje ani wprost nie ginie, żadnej nie umieszcza się wprost w kategorii, lecz tylko pośrednio, jako pierwiastek substancjalny.

X. Chociaż z naturą cielesną łączy się rozciągłość na części całkujące, jednak dla ciała nie jest tym samym: „być substancją” i „być wielkim”. Substancja bowiem jest niepodzielna, rozumie się ją nie na sposób punktu, lecz na sposób tego, co się znajduje poza obrębem wymiaru przestrzennego. Ilość zaś, dzięki której otrzymuje substancja rozciągłość, różni się rzeczowo od substancji i jest prawdziwą przypadłością.

XI. Materia oznaczona ilością stanowi zasadę jednostkowienia, to jest różnicy czysto ilościowej, niemożliwej do zaistnienia w świecie czystych duchów, między jednym osobnikiem a drugim w obrębie tego samego gatunku.

XII. Ta ilość sprawia, że ciało znajduje się w miejscu opisowo i tylko w jednym miejscu może się znajdować.

XIII. Ciała dzielą się podwójnie, mianowicie na ożywione i nieożywione. W ożywionych forma substancjalna, zwana duszą, wymaga ustroju organicznego, tj. części różnorodnych, dlatego, aby w tym samym podmiocie istniała część poruszająca i część poruszana.

XIV. Dusza roślinna i zwierzęca nie bytują samoistnie, nie są też wprost wytwarzane, lecz są jedynie pierwiastkami bytu i życia istoty żywotnej, a ponieważ zależą całkowicie od materii, giną pośrednio, gdy ginie byt złożony.

XV. Przeciwnie, dusza ludzka bytuje samoistnie, a stwarza ją Bóg w chwili, gdy podmiot jest dostatecznie przysposobiony na jej wlanie, jest też z istoty swojej niezniszczalna i nieśmiertelna.

XVI. Ta dusza rozumna tak się łączy z ciałem, że staje się jego jedyną formą substancjalną, a przez nią człowiek ma i człowieczeństwo, i zwierzęcość, i życie, i cielesność, i substancjalność, i byt. Dusza daje więc człowiekowi wszelki stopień istotnej doskonałości, a nadto udziela ciału aktu istnienia, którym sama bytuje.

XVII. Władze organiczne i nieorganiczne, należące do dwóch odrębnych porządków, wypływają z duszy ludzkiej przez naturalną konsekwencję; podmiotem pierwszych, do których należy zmysł, jest ciało ożywione, drugich sama tylko dusza. Dlatego umysł jest władzą niezależną wewnętrznie od narządu zmysłowego.

XVIII. Z niematerialności wynika koniecznie umysłowość, i to tak dalece, że stopniowi oddalenia od materii odpowiada dokładnie stopień umysłowości. Całkowitym stopniem poznania umysłowego jest byt jako taki, właściwym zaś przedmiotem poznania umysłu ludzkiego, złączonego tu z ciałem, są istoty rzeczy, oderwane od warunków materialnych.

XIX. Poznanie czerpiemy zatem z rzeczy zmysłowych. Ponieważ zaś rzecz zmysłowa nie jest bezpośrednio dostępna poznaniu umysłowemu, dlatego — oprócz umysłu formalnie poznającego — trzeba przyjąć czynną władzę w duszy, której zadaniem jest wydobywać z wyobrażeń formy umysłowe.

XX. Przez te formy umysłowe poznajemy bezpośrednio byty ogólne; byty jednostkowe poznajemy zmysłami, a także umysłem przez zwrot ku wyobrażeniom; do poznania zaś bytów duchowych wznosimy się drogą analogii.

XXI. Umysłu nie wyprzedza wola, lecz postępuje za nim, pożąda ona koniecznie tego, co jej przedstawia umysł jako dobro ze wszech miar zaspokajające pożądanie; jednak wybiera z wolnością między wieloma dobrami, które jej przedkłada umysł w zmiennym sądzie o ich wartości dla pożądania. Dlatego wybór następuje po ostatnim sądzie praktycznym; wola jednak sprawia, że ten sąd jest ostatni.

XXII. Istnienia Boga nie poznajemy ani przez bezpośredni ogląd, ani na mocy dowodu a priori, lecz jedynie a posteriori, tj. z rzeczy, które są stworzone, posługując się dowodem, wznoszącym się ze skutków do przyczyny, mianowicie: z rzeczy, znajdujących się w ruchu i nie mogących mieć w sobie całkowitej przyczyny ruchu, do pierwszego nieruchomego poruszyciela; z pochodzenia rzeczy, wchodzących w skład świata, od przyczyn sobie podporządkowanych, do przyczyny pierwszej, nie mającej już dalszej przyczyny; z bytów zmiennych, obojętnych na byt lub niebyt, do Bytu bezwzględnie koniecznie istniejącego; z rzeczy, które uczestniczą w mniejszym stopniu w doskonałościach bytu, życia, umysłu, więcej lub mniej bytują, żyją, umysłem pojmują, do tego, który jest najwyższym Umysłem, najwyższym Życiem, najwyższym Bytem; wreszcie od porządku panującego we wszechświecie do Umysłu, różnego od świata, który wszystko uporządkował, ułożył i wszystkim celowo kieruje.

XXIII. Za cechę metafizyczną, stanowiącą istotę Boga, uważa się słusznie tożsamość Bożej istoty z aktem samego istnienia, czyli samoistne bytowanie Boga; stąd też wynika nieskończoność w Jego doskonałości.

XXIV. Bóg więc wyodrębnia się od wszystkich rzeczy skończonych właśnie czystością swojego bytowania. Stąd wnosi się najpierw, że świat mógł wyjść z Boga tylko przez akt stwórczy; po drugie, że siła stwórcza, ponieważ dotyczy w pierwszym rzędzie i wprost bytu jako bytu, nie może stać się udziałem żadnej istoty stworzonej, nawet w sposób cudowny; wreszcie, że żaden czynnik stworzony nie wpływa na bytowanie jakiegokolwiek skutku, jak tylko dzięki poruszeniu, otrzymanemu od pierwszej Przyczyny.