Gdy swego czasu kardynał Joseph Ratzinger krytykował teologię wyzwolenia na łamach książki „Raport o stanie wiary”, zaczęto grozić mu śmiercią. Wtedy też przeniósł się na pewien czas do ambasady amerykańskiej przy Watykanie, gdzie nad jego bezpieczeństwem czuwali marines.

Informacja ta została ujawniona przez współautora wspomnianej książki, Vittorio Messoriego. Udzielił on wywiadu tygodnikowi „Gente” z okazji 90-tych urodzin papieża-emeryta.

Messori przy okazji przytoczył inne ciekawostki o powstającej w 1984 książce. Powiedział między innymi, że aby nie urazić kardynała, na trzy dni (tyle trwała rozmowa) rzucił papierosy. Gdy wyznał to papieżowi po latach, miał usłyszeć:

Ja nie palę, to prawda, ale lubię zapach palonego tytoniu”.

Skrytykował także niedawną wypowiedź abp Gänsweina, który Benedykta XVI przyrównał do wypalającej się świecy. Dziennikarz powiedział, że może i metafora jest trafna, ale bijące od tej świecy światło wciąż jest oślepiające. 

dam/gosc.pl,Fronda.pl