— „Ta reforma jest nieprzygotowana, zgadzam się z prezydentem, że ona wprowadza chaos, że to jest eksperymentowanie na żywym organizmie. Wielokrotnie o tym mówiłem” — stwierdził Marcin Józefaciuk, odnosząc się bezpośrednio do decyzji prezydenta Karola Nawrockiego.
Józefaciuk podkreślał, że jego sprzeciw wobec nowelizacji nie ma podłoża światopoglądowego. W przeciwieństwie do części krytyków ustawy nie dostrzega on w niej zapisów o charakterze ideologicznym, lecz skupia się wyłącznie na konsekwencjach organizacyjnych, jakie — jego zdaniem — dotknęłyby szkoły, nauczycieli i uczniów.
— „Nie zgadzam się z tym, że tam wprowadzana jest ideologia, bo tam żaden zapis ustawy nie jest ideologiczny” — zaznaczył poseł, jednocześnie wracając do kluczowego argumentu. — „Jeszcze nie ma w ogóle przygotowanej w pełni podstawy programowej”.
W jego ocenie próba wprowadzenia tak daleko idących zmian bez kompletnego zaplecza merytorycznego oznaczałaby przerzucenie kosztów nieudolności legislacyjnej na system edukacji, który już dziś zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi i organizacyjnymi.
Szczególnie ostro Józefaciuk odniósł się do zachowania minister edukacji podczas konferencji prasowej po ogłoszeniu weta. Słowa Barbary Nowackiej, które padły w przestrzeni publicznej, uznał za niedopuszczalne z punktu widzenia standardów debaty publicznej.
— „Dla mnie była to konferencja bardzo upolityczniona, mocno hejterska. Wypisałem sobie kilka sformułowań: ‘głupszego weta nie było’, ‘żałosna’, ‘bełkot’ – przepraszam, tak nie mówi minister edukacji” — powiedział polityk.
