„Program ‘Otwartym tekstem’ znika z anteny. Chyba czas powiedzieć: Do widzenia Republiko” – napisała wczoraj w mediach społecznościowych znakomita polska dziennikarka, reżyserka kultowych dokumentów, takich, jak „Trzech kumpli”, „Solidarni 2010” czy „Stan zagrożenia”.

Ewa Stankiewicz od 2013 roku, czyli od momentu, kiedy stacja powstała, jest dyrektorem artystycznym Telewizji Republika. Prowadzi też na jej antenie program „Otwartym tekstem”. Gościem ostatniego odcinka był Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. Naimski wobec dociekliwych i niewygodnych pytań Stankiewicz o bezpieczeństwo energetyczne Polski, odgrażał się w trakcie trwania rozmowy: „Zerwę pani ten program!”. Wygląda na to, że słowa dotrzymał, bo program rzeczywiście, pomimo wypuszczonego do sieci zwiastuna, nie ukazał się na antenie, a i sam autorski cykl Ewy Stankiewicz „Otwartym tekstem”, jak poinformowała wczoraj w social mediach sama dziennikarka ma zniknąć z TV Republika.

Szef kanału Tomasz Sakiewicz, nie dopuszczenie rozmowy Stankiewicz z Naimskim tłumaczył rzekomym brakiem „kolaudacji”, a wczoraj bardzo lakonicznie odniósł się w mediach społecznościowych do wpisu reżyserki, słowami: „Nikt nie wyrzuca Ewy Stankiewicz”. 

Stankiewicz natomiast napisała wczoraj na swoim twitterowym profilu: „Myślę, że mój wywiad z Naimskim, zdjęty z anteny na krótko przed emisją – nigdy nie będzie wyemitowany w Telewizji Republika”. Dziennikarka zadała też publicznie pytanie: „Jak to możliwe, że Baltic Pipe buduje Oleg Deripaska, słup Putina, który remontował rozerwanego później eksplozjami Tupolewa z prezydentem Polski na pokładzie?”.

Jedno nie ulega wątpliwości, Telewizja Republika, bez Ewy Stankiewicz na pokładzie, już nigdy nie byłaby tą samą stacją.

 

ren/twitter