Izraelski premier Benjamin Netanjahu uznał, że Żydzi w Tunezji cierpią "prawdziwą biedę" i obiecał dodatkową pomoc dla tych, którzy zdecydowaliby się wyemigrować do Izraela. Rząd w oświadczeniu powołał się na sytuację ekonomiczną Tunezji oraz "pogarszający się stosunek tunezyjskich władz i społeczeństwa wobec społeczności żydowskiej". Nie rozwinął tego tematu.

Rodziny emigrantów mogłyby liczyć na wsparcie – około 15-17 tys. szekli (4250-5100 USD) przez pierwsze dwa lata oraz standardowe bonusy w postaci dopłat do czynszu i hipoteki czy ulg podatkowych.

Oferta dla tunezyjskich Żydów nie pozostała bez odpowiedzi. Władze Tunezji uznały, że Izrael wtrąca się w wewnętrzne sprawy Tunezji i próbuje splamić jej porewolucyjny wizerunek.

"Nieżyczliwe" apele ze strony Izraela mają na cele sianie zamętu i "splamienie wizerunku Tunezji", jaki państwo to stworzyło po niedawnej rewolucji – ocenia tunezyjski MSZ.

W Tunezji w ostatnich miesiącach miały miejsce demonstracje, które zmusiły prezydenta Zin el-Abidin Ben Alego, rządzącego krajem od 23 lat, do ustąpienia. W trakcie manifestacji islamskich fundamentalistów wykrzykiwano antysemickie hasła w pobliżu głównej synagogi w Tunisie. Zarówno rząd Tunezji jak i najważniejsze islamskie ugrupowanie polityczne potępiły ten incydent.

Około 65 proc. z 1500 tunezyjskich Żydów zamieszkuje śródziemnomorską wyspę Dżerba.

żar/Interia.pl

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »