Sybiha zaznaczył, że Ukraina interesuje się polskimi systemami uzbrojenia, które już sprawdziły się w warunkach realnych działań wojennych. Wśród nich szczególnie wysoko oceniane są przenośne zestawy przeciwlotnicze Piorun oraz armatohaubice samobieżne Krab – oba typy uzbrojenia odgrywają istotną rolę na froncie wschodnim i cieszą się dużym uznaniem wśród ukraińskich żołnierzy.

— W kraju ogarniętym wojną nigdy nie ma wystarczającej ilości broni. Dlatego zamierzamy nie tylko kontynuować zakupy, ale także rozmawiać o wspólnej produkcji uzbrojenia na terytorium Polski i Ukrainy — podkreślił ukraiński minister, dodając, że to inwestycja w bezpieczeństwo obu narodów.

Chociaż rozmowy są na wstępnym etapie, ewentualna finalizacja porozumienia mogłaby znacząco wzmocnić potencjał obronny Ukrainy. Sybiha zaznaczył, że Kijów rozważa także możliwość pozyskania z Polski myśliwców poradzieckiej produkcji, choć – jak donoszą źródła dyplomatyczne – Warszawa na ten moment nie jest gotowa do ich przekazania.

Polska planuje natomiast kontynuację i rozwój współpracy z Ukrainą w innych obszarach, w tym poprzez wspólne inicjatywy z Litwą. Przykładem może być dalsze rozwijanie technologii i produkcji systemów MANPADS Piorun – jednego z najskuteczniejszych środków obrony przeciwlotniczej stosowanych obecnie na ukraińskim teatrze działań wojennych.

W obliczu przeciągającej się wojny i wyczerpujących się zasobów, Kijów coraz częściej spogląda na możliwość lokalizacji produkcji obronnej na własnym terytorium. Polska, dysponując zapleczem technologicznym i doświadczeniem przemysłu zbrojeniowego, może stać się kluczowym partnerem Ukrainy w odbudowie i rozbudowie jej potencjału militarnego.

Nie chodzi wyłącznie o sprzedaż gotowego sprzętu, ale o transfer technologii, know-how i powstanie wspólnych linii produkcyjnych. To właśnie w takim kierunku zmierza coraz więcej państw wspierających Kijów – zamiast jednorazowych dostaw, budowanie trwałych struktur współpracy zbrojeniowej.

Dla Polski zacieśnienie więzi z Ukrainą w sektorze obronności to nie tylko gest solidarności wobec sąsiada odpierającego rosyjską agresję. To także element strategii budowania regionalnego bezpieczeństwa, wzmacniania własnego przemysłu zbrojeniowego i zwiększania wpływu Warszawy w ramach wschodniej flanki NATO.