Działacz społeczny Dieudonne Duranthabo z miejscowości Komanda w prowincji Iturii, gdzie doszło do masakry, twierdzi, że napastnicy zaatakowali ok. godz. 1:00 w nocy, spalili też kilka domów i sklepów. Wcześniej we wsi Machongani zabito co najmniej pięć osób.
W Internecie udostępniono nagranie wideo, na którym widać płonące budynki oraz ciała leżące na podłodze kościoła. Duranthabo powiedział, że wolontariusze przygotowują się do pochowania ciał w zbiorowej mogile na terenie kościelnym. Do ataku doszło, gdy w świątyni odbywało się czuwanie modlitewne.
Sprzeczne są wciąż informacje dotyczące dokładnej liczby zabitych. Miejscowy ksiądz Aime Lokana Dhego w rozmowie z AFP wymienił 31 zamordowanych członków Krucjaty Eucharystycznej i sześć osób ciężko rannych. Wspomniał też o kilku uprowadzonych, których los nie jest znany. Radio Okapi szacuje z kolei liczbę zabitych na 43 osoby, powołując się na dane sił bezpieczeństwa. Rzecznik armii kongijskiej w prowincji Ituri, por. Jules Ngongo, potwierdził natomiast co najmniej 10 osób śmiertelnych, ofiar ataku na kościół.
Napastnicy uciekli przed przybyciem żołnierzy. Duranthabo potępiając przemoc, stwierdził jednak, że to „niewiarygodne”, iż do ataku w ogóle doszło, bowiem Komanda to „miasto, gdzie obecni są wszyscy urzędnicy sił bezpieczeństwa”. Wezwał też do niezwłocznej interwencji wojska, gdyż „wróg wciąż jest blisko (...) miasta”. Według Duranthabo część mieszkańców ucieka do Bunii, stolicy prowincji, która znajduje się niedaleko granicy z Ugandą.
Na masakrę zareagował włoski minister spraw zagranicznych Antonio Tajani, który na platformie X napisał w niedzielę: „Wyrażam najsurowsze potępienie ataku na kościół w Komandzie w Demokratycznej Republice Konga, gdzie ugrupowanie terrorystyczne powiązane z ISIS zabiło ponad 40 cywilów”. Minister wspomniał też o konieczności ochrony miejsc kultu religijnego oraz wolności religijnej. „Włochy solidaryzują się z rodzinami ofiar oraz narodem Kongo” – napisał.
AFD zainicjowało swą działalność pod koniec lat 90-tych w Ugandzie, a założycielem organizacji jest Jamil Mukulu, były chrześcijanin nawrócony na islam. Przyczyną powstania ugrupowania miało być niezadowolenie z polityki, jaką prowadził ugandyjski prezydent Yoweri Musevani. Rebelianci, wypierani przez ugandyjskie siły zbrojne, przenieśli w 2002 r. swoją działalność na teren Konga. Są odpowiedzialni za zamordowanie tysięcy cywilów. Zaledwie dwa tygodnie temu zabili 66 osób w prowincji Irumu. W 2019 r. AFD złożyło przysięgę wierności Państwu Islamskiemu.