Pandemia koronawirusa i sanitarne obostrzenia wiążą się z katastrofalnymi skutkami nie tylko dla przedsiębiorców, ale również dla artystów. Wielu z nich wraz z pandemią utraciło jakąkolwiek możliwość pracy i tym samym zarobku. O swoim dramacie w rozmowie z „Super Expressem” opowiedział Bohdan Łazuka, który przyznaje, że „egzystuje z resztek zasobów”.

- „Ekonomicznie jest marnie. (...) Ja to tylko z resztek zasobów egzystuję” – mówi aktor.

Artysta przyznaje, że poza emeryturą pobiera też tantiemy, jednak musi wspierać również córkę, która przez obostrzenia musiała zamknąć swój biznes na Florydzie.

- „Razem z koleżanką prowadzą tam fitness club, ale teraz jest zamknięty. I teraz ja jakieś grosze, które zarobię z jakichś powtórek czy z czegoś, wysyłam jej jak dobry tatuś. Kiedyś z Ameryki do nas wysyłano, a teraz jest odwrotnie” – mówi.

To jednak nie wszystkie problemy aktora. W rozmowie z tabloidem Łazuka przyznał, że pojawiają się też kłopoty ze zdrowiem.

- „Teraz w kierunku lekarzy się oglądam, bo z tego nieróbstwa i wałkoństwa to zaczęło mi wszystko doskwierać. Dzisiaj byłem u doktora, ale dowiedziałem się, że wszystko w porządku” – opowiada.

kak/Super Express