„To było Guantanamo i Armageddon, tak mogę opisać naszą noc w areszcie. Ściany były wysmarowane ekskrementami, chyba świeżymi. Nie mogliśmy wyjść do toalety. Usiłujemy wrócić do Polski po tym koszmarze, jaki nas spotkał w rosyjskim areszcie. Czujemy się moralnie zgwałceni, takie wydarzenia zostają w człowieku i nie znikają po kilku godzinach” – przytacza ks. Wojciech Parfianowicz słowa „Nergala”.

Jego zdaniem spotkał ich po prostu „Dark Triumph”, czyli „Triumf ciemności”, o którym śpiewają w jednym ze swoich utworów. Oto słowa tej "piosenki":


„Wreszcie powraca dawny bóg
Przybywa dźwięk tryumfu
Słyszę jego głos
Świt złej modlitwy
Wznoszą się miliony rąk
Objawienie naszych snów

Otwieram oczy
Jestem w grobowcu
Czuję dotyk zimna
niesiony u podnóża bram

I wreszcie przybywa Lucyfer
Jedzie na skrzydłach wichrów
Otwiera bramy starożytnych miast
Prowadzi nas do wiecznej rozkoszy
Pośród tysięcznych płomieni
Na powrót od mroku do czerni

Jego oczy są mroczne i zimne
niczym północny mróz
I lodowaty oddech
To wiatr dla wiernego

Poprowadź mnie tam,
gdzie nigdy nie ma światła dnia
i ludzie żyją w mroku
Poprowadź mnie tam,
gdzie będę wolny
od tyranii Boga...”


„Chłopaki wiedzą, o czym śpiewają. A ja wiem jedno: piekiełko to jeszcze nie to samo, co piekło. I żeby było jasne – doświadczenia szczerze współczuję” – puentuje ks. Parfianowicz.

pac/gosc.pl