Każdy kraj aferami stoi. Czy to najnowsze dzieje Polski, czy początki III RP, czy wreszcie ostatnia dekada PRL. W tym ostatnim przypadku mieliśmy do czynienia z historią, która mogłaby być zarzewiem filmu gangsterskiego spod ręki Martina Scorsese.

To afera, jaka wybuchła po ujawnieniu tajnej akcji I Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Akcja Żelazo prowadzona była w latach 70-tych XX wieku w Zachodniej Europie. Polegała na przeniknięciu do przestępczych struktur i poprzez przestępczą działalność (napady rabunkowe, kradzieże a nawet morderstwa) zdobywanie pieniędzy, złota i dzieł sztuki. Finansowano nimi działalność wywiadu komunistycznej PRL. Część profitów trafiła do rąk oficerów zaangażowanych w akcję i nadzorujących ją z kraju. Szefem I Departamentu był w tamtym czasie generał Mieczysław Milewski.

W jednej z takich akcji zginął francuski policjant. Z "Żelazem" związani byli trzej bracia Janosze: Jan, Mieczysław i Kazimierz, którzy prowadzili przestępczą działalność w zamian za zapewnienie bezkarności w PRL oraz udział w zrabowanych łupach.

Akcja "Żelazo" wyszła na jaw w połowie lat 80-tych.

Ze zrabowanych na zlecenie MSW PRL - 200 kg złota bracia Janoszowie dostali 40 kg. Resztę ukradli złodziejom zasłużeni towarzysze z PZPR. Osłodą miała być gwarancja bezkarności. Kiedy 19 kwietnia 1984 r. do centrali bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie zgłosił się międzynarodowy gangster Mieczysław Janosz, po prostu zażądał wypełnienia kontraktu. Powołał się na swoje związki z Departamentem I (wywiadem) MSW i zażądał wypuszczenia aresztowanego bandyty, swojego brata Kazimierza. Groził ujawnieniem informacji na temat swoich przestępczych powiązań z członkami kierownictwa MSW i KC PZPR. Taki był początek jednej z największych afer kryminalnych PRL, określanej potem mianem afery "Żelazo".

Zapraszamy do przeczytania pełnego tekstu na: http://yelita.pl/artykuly/art/afera-zelazo