Jak podkreślił podczas briefingu sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz, spotkanie miało charakter elitarnej narady przywódców państw najbardziej zaangażowanych w kwestie bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej. – Żyjemy w czasach bardzo dynamicznych. Polska, jako kluczowy kraj regionu, musi być aktywna w polityce międzynarodowej – mówił Przydacz.
Prezydent Nawrocki przedstawił stanowisko Polski, zgodnie z którym wobec agresywnej polityki Rosji konieczne jest stosowanie zdecydowanych działań i twardego języka dyplomatycznego. Zaznaczył, że nie można dopuścić, aby Moskwa decydowała o granicach w Europie czy kierunkach polityki zagranicznej innych państw. Minister Przydacz przypomniał, że Polska – mając doświadczenia historyczne związane z rosyjskim imperializmem – doskonale rozumie wagę obrony prawa międzynarodowego oraz konieczność utrzymania sankcji wobec Rosji.
Spotkanie Trump–Putin odbędzie się 15 sierpnia, w symboliczną dla Polaków rocznicę Bitwy Warszawskiej z 1920 roku. W rozmowie nawiązano do tego wydarzenia, przypominając o historycznym zwycięstwie, które powstrzymało sowiecką ekspansję na Zachód. – Zależy nam, aby współczesna neoimperialna polityka Rosji została powstrzymana, a pokój, który zostanie wynegocjowany, był trwały, a nie tylko zamrożeniem konfliktu – mówił Przydacz.
Ponadto już 3 września prezydent Nawrocki ma spotkać się z Donaldem Trumpem w Białym Domu. Głównymi tematami rozmów mają być bezpieczeństwo regionu, współpraca w ramach NATO oraz przyspieszenie realizacji kontraktów zbrojeniowych, by polscy żołnierze jak najszybciej otrzymali nowoczesny sprzęt.
Co warte zauważenia, całkowicie pominięto natomiast premiera obecnego polskiego rządu… skoro byli przedstawiciele Berlina, jak to jakiś czas temu miał powiedzieć był kanclerz Niemiec, Olaf Scholz.