Prof. Jadwiga Staniszkis była gościem programu "Kropka nad i" w TVN24. W dość osobliwy sposób skomentowała sprawę dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.

"Dostawali jakieś tam propozycje mieszkań zastępczych. Uważali, że nie do przyjęcia. Ja mieszkałam w 7-metrowym pokoju z moją córeczką i moim pierwszym byłym mężem, w hotelu robotniczym, z umywalką na korytarzu"- wyznała socjolog, która stwierdziła również, że... rozumie prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz, a komisja weryfikacyjna nie powinna zostać powołana.

"To powinny być prokuratury i sąd, a nie tworzenie nadzwyczajnych instytucji. Rozumiem prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, że nie stawia się przed komisją, bo uważa, że jest niekonstytucyjna"- oceniła. Innymi słowy, prof. Staniszkis mówi zupełnie jak przedstawicielka "opozycji totalnej". 

Na stanowisku prezydenta Warszawy socjolog widziałaby Rafała Trzaskowskiego, z drugiej strony wolałaby jednak, aby ten polityk "nie marnował się na urzędniczym stanowisku". Lepiej wychodzi mu donoszenie na Polskę?

"Ale tam są informacje o ludziach dwuznacznych wokół Macierewicza, nie ma informacji o czymkolwiek, co by sprzyjało Rosji. Otaczanie się ludźmi, którzy służą Rosji i dobrze znają Rosję jest jak najbardziej sensowne"- tak odpowiedziała Staniszkis na pytanie o książkę Tomasza Piątka. Socjolog uważa, że szef MON jest "na tyle inteligentny, że nie brnąłby w rzeczy zdradzieckie". 

yenn/tvn24, Fronda.pl