Oficjalnie władze rosyjskiej podają, że wioskę wraz z jej polskimi mieszkańcami doszczętnie spalili Niemcy. Nieoficjalnie jednak wielu ekspertów skłania się do uznania, że stali za tym sowieccy partyzanci dowodzeni przez oficerów NKWD. Miejsce miało został „wybrane celowo przez czekistów, aby propagandowo zaciemnić w opinii międzynarodowej problem Katynia i skojarzyć masakrę polskich oficerów z Niemcami” – czytamy na portalu kresy24.pl.

Niemcy nowiem rozpoczęli prace ekshumacyjne w miejscu odkrycia dołów śmierci w Katyniu już 18 lutego 1943 roku. Sowieci wiedzieli więc, że „lada moment sprawa mordu tysięcy polskich oficerów ujrzy światło dzienne”.

- „Wybrali Chatyń, jej nazwę po angielsku pisze się Khatyn, czyli tak samo jak Katyń” – czytamy.

Słowo „Katyń” to symbol eksterminacji polskiej elity, ale także kłamstwa, które – w zamyśle sowieckich oprawców – miało spowodować, że prawda o zbrodniach dokonywanych przez NKWD nigdy nie zostanie odkryta. Stało się inaczej, a pamięć o Katyniu jest dziś uniwersalną przestrogą.

Wiosną 1940 r., wykonując uchwałę Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., sowiecka policja polityczna – NKWD – wymordowała blisko 22 tys. obywateli Rzeczypospolitej. Było wśród nich 14,5 tys. jeńców wojennych – oficerów i policjantów – z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz 7,3 tys. więźniów aresztowanych w okupowanej przez Związek Sowiecki wschodniej części Polski.

Oficerów z obozu kozielskiego rozstrzelano w Katyniu, jeńców ze Starobielska – w Charkowie, natomiast policjantów z Ostaszkowa – w Kalininie. Kolejne egzekucje przeprowadzono w więzieniach w Mińsku, Kijowie, Charkowie i Chersoniu. Władze ZSRS postanowiły zgładzić tysiące bezbronnych Polaków, ponieważ nie ulegli oni prowadzonej wobec nich propagandzie i pozostali patriotami, gotowymi walczyć z sowieckim okupantem o wolną Ojczyznę.

Tym Katyń był 82 lata temu. A co symbolizuje obecnie?

Dziś Katyń to przede wszystkim obowiązek pamięci o ludziach, którzy za niezłomną wierność Polsce zapłacili życiem. To dążenie do poznania pełnej prawdy o mechanizmach zbrodni i jej sprawcach. Bo bezimienne nie mogą pozostać nie tylko ofiary, ale i kaci.

– Katyń to miejsce-słowo dla Polaków symbolizujące zagładę polskiej elity w 1939 r., ale również symbol kłamstwa i dochodzenia do prawdy – mówił przed laty ówczesny prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek, biorąc udział w prezentacji wydawnictwa „Mord w lesie katyńskim. Przesłuchania przed amerykańską komisją Maddena w latach 1951-52".

Jak wówczas przypomniał, już od pierwszych dni po ujawnieniu zbrodni Sowieci próbowali zakłamać rzeczywistość. – Związek Sowiecki, będący sprawcą zbrodni, przez kilkadziesiąt lat używał wszystkich możliwych sposobów, aby prawda o niej nie dotarła do opinii publicznej. Nie wystarczyło tych ludzi zabić, trzeba było zniszczyć wszystkie ślady po nich – podkreślił prezes Instytutu.

Jest naszą powinnością sprawić, by pamięć o tej bezprecedensowej zbrodni, będącej naszą narodową tragedią, stała się częścią europejskiej i światowej historii. Tylko wtedy zbrodnia ta może stać się przestrogą dla przyszłych pokoleń.

Upamiętnianiem zbrodni katyńskiej zajmuje się w kwietniu bardzo intensywnie Instytut Pamięci Narodowej.