W centrum zainteresowania węgierskiego wywiadu miał znaleźć się region Zakarpacia, zamieszkany przez liczną mniejszość węgierską. SBU zatrzymała dwóch agentów: byłego ukraińskiego wojskowego i byłą funkcjonariuszkę służb. Zbierali oni szczegółowe informacje o dyslokacji wojsk, lukach w obronie przeciwlotniczej, potencjale jednostek wojskowych oraz reakcjach lokalnej ludności na ewentualne wkroczenie armii węgierskiej. Jednym z ich zadań miało być stworzenie sieci informatorów i przygotowanie gruntu pod możliwe działania destabilizujące, w tym wzniecenie lokalnej rewolty.
Jak wynika z ustaleń SBU, jeden z agentów – były żołnierz – został zwerbowany w 2021 roku, ale uaktywniony dopiero w 2024. Spotkał się ze swoim oficerem prowadzącym w Budapeszcie, gdzie przekazał zgromadzone dane. Otrzymał również sprzęt do szyfrowanej komunikacji oraz gotówkę. Wszystkie te działania były śledzone przez ukraiński kontrwywiad, który nagrał m.in. moment przekazywania sprzętu i środków.
Druga zatrzymana – była funkcjonariuszka ukraińskich służb – miała rozpracowywać system obrony jednostek wojskowych na Zakarpaciu i ustalać liczebność lotnictwa. Zebrane dowody były na tyle przekonujące, że w kwietniu funkcjonariusze SBU przeprowadzili zatrzymania i zabezpieczyli materiały świadczące o działalności szpiegowskiej.
SBU nie ma wątpliwości – działalność siatki agentów miała charakter systemowy i długofalowy. Co więcej, zbierane informacje nie ograniczały się jedynie do Zakarpacia – w planach była ekspansja działalności szpiegowskiej także na rejony frontowe. To już nie tylko troska o mniejszość narodową – to planowanie operacji wywiadowczej na dużą skalę, z możliwym przygotowaniem gruntu pod realne działania militarne.
Według ukraińskich komentatorów, skala i charakter działań węgierskiego wywiadu rodzą poważne pytania o rzeczywiste intencje rządu Viktora Orbána. Tym bardziej że jego polityka w ostatnich latach wielokrotnie zbliżała go do Kremla. Z kolei ukraińscy eksperci nie wykluczają, że dane zebrane przez Budapeszt mogły trafić bezpośrednio lub pośrednio do Moskwy, stanowiąc element szerszej gry wywiadowczej przeciwko Ukrainie. Jeżeli te podejrzenia się potwierdzą, Węgry znajdą się w ogniu krytyki jako państwo działające na szkodę sojuszu NATO.
W tle tej sprawy pojawiają się również pytania o to, czy celem działań Budapesztu nie była próba wymuszenia rewizji granic lub wykorzystania wojny do zwiększenia wpływów w regionie Zakarpacia. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego – byłoby to jawnym pogwałceniem suwerenności Ukrainy i naruszeniem podstawowych zasad współpracy sojuszniczej.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zapowiada kolejne działania i nie wyklucza, że sprawa może mieć charakter międzynarodowy.