Do tragedii doszło w trakcie akcji eksmisyjnej prowadzonej w domu zamieszkałym przez trójkę rodzeństwa – dwóch mężczyzn i kobietę. Według relacji służb i świadków, w chwili gdy funkcjonariusze wkroczyli do budynku, nastąpiła gwałtowna eksplozja gazu, która doszczętnie zniszczyła dwupiętrowy dom. Huk wybuchu był słyszalny nawet w promieniu pięciu kilometrów.
Na miejsce natychmiast wezwano liczne oddziały straży pożarnej i ratowników medycznych. Ranni zostali przetransportowani do szpitali w Weronie i okolicznych miejscowościach. Służby zatrzymały jednego z braci oraz siostrę, która została ranna. Drugi brat jest poszukiwany.
Minister spraw wewnętrznych Matteo Piantedosi potwierdził, że wstępne ustalenia wskazują na celowe działanie – ktoś miał odkręcić butlę z gazem wewnątrz budynku. Jak przypominają włoskie media, to nie pierwszy incydent w tej rodzinie: już w 2024 roku podczas dwóch prób eksmisji doszło do groźnych interwencji, które wówczas zakończyły się mediacją.
Premier Włoch Giorgia Meloni przekazała kondolencje rodzinom ofiar, podkreślając poświęcenie funkcjonariuszy, którzy „każdego dnia ryzykują życie, by służyć państwu”. Podobne oświadczenie wydał minister obrony Guido Crosetto, mówiąc o „bohaterach, którzy zginęli, wykonując swój obowiązek”.
Włoskie władze zapowiedziały pełne śledztwo w sprawie eksplozji, traktując ją jako akt sabotażu lub celowe spowodowanie katastrofy. Na miejscu pracują prokuratorzy i specjaliści od materiałów wybuchowych.