Powieści Christie „poprawiono” tak, by dostosować ich treść do „współczesnej wrażliwości” czytelnika. Niecenzuralne okazały się np. nawiązania do tożsamości etnicznej i wyglądu, „szczególnie w przypadku postaci, które bohaterzy Christie spotykają poza Wielką Brytanią”. Według brytyjskiej gazety HarperCollins skorzystał z usług tzw. „sensitivity readers” (dosł.: wyczulonych czytelników), czyli czytelników, którzy dla wydawców wyszukują w publikacjach niestosowne treści mogące kogoś obrazić.
Te zmiany dotyczą dzieł Christie, które są publikowane przez HarperCollins od 2020 r. i już wyszły lub mają się dopiero ukazać. Tak więc czytelnik otrzymuje nowe, „lepsze” wersje całych serii o pannie Marple i Poirot. „Własna narracja autorki, często poprzez wewnętrzny monolog panny Jane Marple czy Herkulesa Poirot, w wielu przypadkach została zmieniona. Partie dialogu wypowiadane przez często antypatyczne postaci w powieściach kryminalnych także zostały wycięte” – pisze Craig Simpson z „Daily Telegraph”.
Simpson podaje liczne przykłady cenzorskich ingerencji w powieściach Christie. Na przykład w utworze Śmierć na Nilu z tekstu usunięto w wielu miejscach odniesienia do Nubijczyków, a „nubijski przewoźnik” (the Nubian boatman) został zamieniony po prostu na „przewoźnika” (the boatman). W innym utworze usunięto wzmianki o Cyganach, a młoda kobieta nie jest już „w typie cygańskim”, tylko jest po prostu „młodą kobietą”. Słowo „natives”, co można by przetłumaczyć jako „tubylcy” zastąpiono w tekstach wyrazem „local”, czyli „miejscowi”.
Wszelkie określenia rasowe albo usunięto w całości, albo zastąpiono innymi określeniami. Jednym z przykładów jest Karaibska tajemnica, gdzie np. usunięto cały fragment mówiący o tym, że bohater nie zauważył czarnoskórej kobiety w krzakach w nocy, gdy szedł do hotelu. Wycięto też w „poprawionych” wydaniach słowo „Nigger” („Murzyn”, współcześnie traktowane jako słowo obraźliwe: „czarnuch”).
Jak przypomina Simpson, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy utwory Christie cenzurowano. Przykładem jest powieść I nie było już nikogo, która pierwotnie w 1939 r. nosiła tytuł Dziesięciu Murzynków. O tej ostatniej skandalicznej sprawie pisał jeszcze w 2004 r. historyk Tomasz Kornaś, podając przykład polskich wydań i zmian tekstu, mających dostosować utwór do wymogów poprawności politycznej. Artykuł można znaleźć w książce Starym czasom naprzeciw.