Pod koniec maja „Tygodnik Powszechny” ogłosił piórem red. Zuzanny Radzik, że kapłaństwo w Kościele katolickim jest w zasadzie zbędne. Publicystka z zachwytem przywołała tezy stawiane przez ks. prof. Martina Ebnera w jego książce „Czy Kościół potrzebuje księży? Perspektywa biblijna”, która niedawno ukazała się w Polsce. Ten niemiecki teolog, niczym jego rodak 500 lat temu dowodzi, że Chrystus zniósł kapłaństwo urzędowe i Ludowi Nowego Przymierza wystarcza już jedynie kapłaństwo powszechne. Ks. Ebner ubolewa, że w ostatnich latach ukazało się mało publikacji na temat genezy kapłaństwa urzędowego.
- „Może z lęku, iż obnażyłyby fakt, że dwustanowa społeczność, podzielona na kapłanów i zwykłych, nie była w planach ani Jezusa, ani jego pierwszych wyznawców. Na próżno szukać śladów chrześcijańskiego kapłaństwa w Nowym Testamencie”
- stwierdza w swoim artykule red. Radzik.
Na tego typu teorie w ostatnim „Gościu Niedzielnym” odpowiada o. Wojciech Surówka OP. Dominikanin nie odnosi się wprost do artykułu „Tygodnika Powszechnego” ani książki ks. Ebnera, ale pisze o „wydumanych pseudoteologiach”, które uderzają nie w patologie pojawiające się wśród kapłanów, a w instytucję kapłaństwa jako taką.
- „Jestem świadom wielu słabości księży, ale mam też jasność, że kapłaństwo będzie zawsze atakowane. Z każdej strony. Powodem nie jest sam kapłan, ale tajemnica, której służy. Chodzi o sakramenty – odpuszczenie wyznawanych grzechów oraz sprawowanie Eucharystii. Zły duch nie koncentruje się przede wszystkim na osobie kapłana, lecz chodzi mu o zniszczenie dostępu do źródła łaski. I zrobi wszystko, żeby to osiągnąć”
- pisze duchowny.