Po skandalicznym, obrzydliwym, głosowaniu uniemożliwiającym pociągnięcie do odpowiedzialności karnej senatora Stanisława Koguta tym razem to senatorowie uznali sami siebie za uprzywilejowaną kastę.

Do tych wszystkich panów i pań z Senatu – bez względu na ich barwy polityczne – którzy zapomnieli, że dostali władzę, by służyć, a nie naigrywać się z ludzi stawiając siebie i kolegów ponad prawem, kieruję apel: skoro zagłosowaliście, jak zagłosowaliście, miejcie cywilną odwagę przyznać się publicznie do swojego wyboru - tak, by z kolei wasi wyborcy mogli rozliczyć was z dokonanych wyborów.

To jasny, prosty i uczciwy układ. Inaczej, skrywając się za tajnością głosowania, w moich oczach zachowacie się, niczym zwyczajni hipokryci i tchórze.

I na koniec, ku refleksji, cytat z Georga Orwella, autora pamiętnych słów z „Folwarku zwierzęcego”, który pisał o tym, że wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych:

„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim”.

Na usta ciśnie się jeszcze wiele innych słów, ale – przynajmniej na ten moment – reszta niech będzie milczeniem, niczym w pieśni Leszka Wójtowicza pt. „ Dwa ważne słowa”: „Są także dwa słowa - klucze I każdy dobrze to wie 
Jak trudno przed nimi uciec Wybieraj: tak albo nie.” 

Czekam na wasze deklaracje i jestem dziwnie przekonany, że nie ja jeden.

Wojciech Sumliński

mod/salon24.pl