Czy wśród zwolenników Donalda Trumpa, którzy w ub. środę wdarli się do siedziby Kongresu Stanów Zjednoczonych, byli funkcjonariusze policji? W związku ze wskazującymi na to materiałami krążącymi w mediach społecznościowych sprawę zbada specjalna policyjna komórka.

W środę Kongres Stanów Zjednoczonych zebrał się w celu formalnego zatwierdzenia zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Posiedzenie zostało jednak przerwane przez zwolenników Donalda Trumpa, którzy nie zgadzają się z rezultatem wyborów. Uzbrojeni demonstranci wdarli się do Kapitolu. W wyniku zamieszek cztery osoby zginęły, a wiele zostało rannych. Sytuację opanowano około północy czasu polskiego. Dwie godziny później wznowiono obrady. Kongres, odrzucając protesty Republikanów, zatwierdził wygraną Joe Bidena.

W mediach społecznościowych krąży zdjęcie, na którym widać dwóch funkcjonariuszy policji mających brać czynny udział w zamieszkach. Sprawą zajmuje się specjalna komórka policji, a policja z Seattle wydała oświadczenie.

- „Jeśli funkcjonariusze SPD (Seattle Police Department) byli w to zaangażowani zostaną natychmiast wydaleni ze służby. W trakcie dochodzenia zostali umieszczeni na administracyjnym urlopie” – czytamy.

kak/tvp.info.pl, tysol.pl