Jak informują amerykańskie media, ponad 200 osób ostało objętych monitoringiem pod kątem narażenia na zakażenie małpią ospą. Jest to bardzo rzadko występująca choroba wirusowa, które zwykle bierze swój początek od choroby grypopodobnej i obrzęku węzłów chłonnych. W kolejnym etapie na ciele zakażonej osoby pojawia się rozległa wysypka. Po raz ostatni zakażenia tą chorobą w USA były odnotowywane około 20 lat temu.

- Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom oraz Departament Stanowej Służby Zdrowia w Teksasie potwierdziły 15 lipca przypadek ludzkiej ospy małpiej u rezydenta USA, który niedawno podróżował z Nigerii do Stanów Zjednoczonych – czytamy w oświadczeniu istytucji.

Całe zamieszanie w tej sprawie zostało wywołane przez jednego z mieszkańców USA. 8 lipca wrócił on z Nigerii, a już 15 lipca trafił do szpitala w Dallas, gdzie zdiagnozowano u niego małpią ospę. Jak ustalono zaraził się nią podczas pobytu w Afryce.

Mężczyzna ten miał kontakt z wieloma osobami już po powrocie do USA, a także w trakcie lotów z  agos do Atlanty i z Atlanty do Dallas. W efekcie obserwacją z powodu zagrożenia zachorowaniem objęto ponad 200 osób. Co więcej osoby te przebywają obecnie w 27 stanach.

 

mp/statnews.com