"Gdyby było dla mnie stosowne spotkać się z nim, absolutnie bym to zrobił, byłbym zaszczycony" - powiedział Donald Trump.

W wywiadzie dla agencji Bloomberg prezydent Stanów Zjednoczonych powiedział, że spotkałby się z Kim Dzong Unem w "odpowiednich okolicznościach". Obecnie "odpowiednie okoliczności" nie istnieją, co wiąże się m.in. z domniemywaną, kolejną próbą nuklearną Korei Północnej i reakcji Stanów Zjednoczonych, których władze nie wykluczają użycie siły wobec państwa Kim Dzong Una.

Co więcej, jak zapewniał Trump wczoraj podczas przemówienia w Pensylwanii, w załagodzeniu agresywnych zapędów Korei Płn. pomagają Chiny. Pekin według Trumpa wywiera presję na północnokoreański reżim tak, aby ten zaprzestał swojej agresywnej polityki.

krp/rmf24.pl, Fronda.pl