- Życie musi być zawsze przyjęte i chronione – zarówno przyjęte jak i chronione – od poczęcia do naturalnej śmierci, i wszyscy jesteśmy powołani, aby je szanować i troszczyć się o nie – podkreślił Ojciec święty w przemówieniu na Wawelu. I te słowa są najważniejszymi w całym przemówieniu. Franciszek bowiem absolutnie jednoznacznie przypomina, że nie ma wyjątków w obronie życia, że nic i nikt nie może usprawiedliwić zabójstwa prenatalnego. Nic nie może nas zwolnić z obowiązku troski o życie poczęte. A w dalszej części przemówienia papież przypomina, że… „do zadań państwa, Kościoła należy towarzyszenie i konkretna pomoc wszystkim, którzy znajdują się w sytuacji poważnej trudności, aby dziecko nigdy nie było postrzegane jako ciężar, a jako dar, a osoby najsłabsze i najuboższe nigdy nie były pozostawione same sobie”.

W te słowa muszą wsłuchać się wszyscy polscy politycy i liderzy opinii. To wielkie wezwanie, jakie na samym początku pielgrzymki kieruje do nas Ojciec Święty. Już w pierwszym przemówieniu wskazuje, że mamy zrobić wszystko, by w naszym kraju życie ludzkie, życie każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci było przyjęte i chronione. Teraz już nikt nie może udawać, że tych słów nie było, że papież ma jakieś wątpliwości. Obrońcy życia dostali już w pierwszej wypowiedzi papieskiej niezmiernie mocne wsparcie.

Nie brak w tej pierwszej wypowiedzi także innych akcentów. Papież przypomina także, że prawdziwy dialog nie jest możliwy, jeśli „każdy nie wychodzi od swojej tożsamości”. Ta wypowiedź to mocne przypomnienie, że w istocie nie ma dialogu tak, gdzie giną tożsamości, gdzie promuje się multi kulti, wyrzeczenie się własnej tożsamości i zastąpienie jej innymi.

Nie zabrakło także odniesienia do problemu uchodźców. Papież prosił o mądrość i miłosierdzie w podejściu do problemów migracyjnych. - Trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić – zaznaczał. A potem przeszedł do problemu przyjmowania imigrantów w Polsce. - Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary. Równocześnie trzeba zabiegać o współpracę i koordynację na poziomie międzynarodowym, w celu znalezienia rozwiązania konfliktów i wojen, które zmuszają wielu do opuszczenia swoich domów i ojczyzny – mówił Franciszek.

A ta część jego wypowiedzi przypomina, że kluczem do rozwiązania problemu migracyjnego jest przywrócenie pokoju na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Gościnność zaś i otwarcie powinno zaś dotyczyć nie wszystkich, a tych, którzy uciekają od wojen i głodu, i których prawo do wolności religijnej czy życia jest naruszana. To wezwanie jest więc jasnym przypomnieniem, że mamy być gotowi na przyjęcie rzeczywistych uchodźców, a nie wszystkich uciekinierów, a kryterium ich przyjmowanie ma być zagrożenie życia i wolności religijnej. Pierwszymi ofiarami radykalnego islamizmu są zaś chrześcijanie. I na ich przyjęcie możemy i powinniśmy być otwarci.

Kluczem do tego przemówienia jest jednak obrona życia. To do niej wzywa nas Franciszek. Czy odważmy się pójść jego śladami w tej sprawie?

Tomasz P. Terlikowski