Jak podaje portal infodent24.pl, niemiecki magazyn konsumencki K-Tipp przeprowadził badania składu maseczek, których używają do zakrywania twarzy osoby korzystające z tamtejszego transportu publicznego. Wyniki okazały się druzgocące.

Na portalu czytamy:

- W laboratorium zbadano 20 zużytych masek pozyskanych od osób dojeżdżających do pracy. Rezultat był przygnębiający, aczkolwiek łatwy do przewidzenia. Maski są pełne bakterii i pleśni. Bakterie i grzyby szybko namnażają się w wilgotnym i ciepłym środowisku maski.

Jak się okazuje, większość podróżujących te same maski nosi przez kilka dni bez ich dezynfekowania i prania. Takie zachowania – jak wykazały wyniki badań – spowodowały, że w 11 na 20 przebadanych maseczek występowało ponad 100 tys. kolonii bakterii, a w trzech – nawet ponad 1 mln kolonii bakterii.

W maseczkach mikrobiolodzy znaleźli: gronkowce (w 14 na 20 maseczek), pleśnie i drożdże (15 na 20 maseczek).

Niemiecki Urząd ds. Zdrowia BAG (Bundesamt für Gesundheit) uważa, że bakterie te mogą prowadzić do podrażnień dróg oddechowych i oczu i zaleca wymianę maseczek po każdym zawilgotnieniu.

 

mp/infodent24.pl