Ronald S. Lauder ze Światowego Kongresu Żydów skrytykował Niemców za ich politykę w kwestii zwrotu zrabowanych dzieł sztuki żydowskim właścicielom. Jak powiedział w rozmowie z ,,Welt am Sonntag'', inne państwa radzą sobie z tym tematem lepiej od Niemców. To Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Austria. Lauder wskazał, że Niemcy ,,zrobiły tu za mało''.

Szef Światowego Kongresu Żydów krytykował też Niemców za to, że pozwalają na organizowanie w swoim kraju neonazistowskich marszów. Przyrównał to wręcz do nocy kryształtowej z 1938 roku. ,,Gdy my jako Żydzi widzimy te marsze i słyszymy antysemickie slogany jak „Heil Hitler”, przypomina nam się to, co się stało podczas „nocy kryształowej” w 1938 roku. To wszystko jest ze sobąpowiązane. Jeśli Niemcy na to zezwalają, to jest sygnał dla reszty świata, że uchylają się od odpowiedzialności'' - powiedział. 

Lauder dodawał, że w sprawie zrabowanych dzieł sztuki w Niemczech zbyt często ,,odpowiedzialność jest przysłaniana biurokracją''. Aż 5 tys. placówek w Niemczech nie dostarczyło informacji na temat swoich kolekcji dzieł sztuki, a to oznacza jego zdaniem, że wiele z nich jest po prostu ukrywanych.

Co ciekawe, w rozmowie Żyd mówił też o odpowiedzialności Niemców za Holocaust. Stwierdził, że Holocaust ,,tam się zaczął i stamtąd się rozszerzył''. To zaskakujące słowa, bo wskazują, jakoby Holocaust był jakimś międzynarodowym przedsięwzięciem, w Niemczech jedynie zainicjowanym. Skąd znamy taką narrację...

bb/wprost.pl, fronda.pl