Z dzieła bł. Jana Dunsa Szkota, prezbitera
(Lib. III d. 28 q. un. n. 2-3;
Opera omnia, ed. Vivès XV 378b-379b)

Istota i wyjątkowość miłości Bożej (caritas)

Cnota Bożej miłości jest sposobem bycia, dzięki któremu Bóg jest kochany. Bóg mógłby być kochany miłością ekskluzywną, czyli taką, w której osoba kochająca wyklucza wszystkie inne osoby mogące również kochać (taką miłością zazdrosną kochają mężowie swoje żony). Taka postawa byłaby jednak czymś nieuporządkowanym i niedoskonałym.


Nieuporządkowanym, gdyż Bóg jest dobrem wspólnym wszystkim i nie chce, aby ktoś jeden miał wyłączność na miłowanie Go, tym samym przywłaszczając sobie owo dobro. Jest bowiem rzeczą samą przez się zrozumiałą, że nikt nie ma prawa do wyłącznego posiadania tego dobra, jakim jest Bóg. Taka więc miłość, która chciałaby mieć wyłączność na miłowanie Boga, dążąc do całkowitego zagarnięcia tego dobra dla siebie i wykluczając wszystkich innych jako potencjalnych współmiłujących i współposiadających, byłaby miłością nieuporządkowaną.


Miłość taka byłaby ponadto niedoskonała, ponieważ miłość doskonała pragnie, aby umiłowany był kochany także przez innych. Bóg zatem, który napełnia duszę pragnieniem, aby zdążała do niego w sposób uporządkowany i doskonały, obdarza nas takim sposobem bycia, dzięki któremu kochamy Go jako kogoś, kto powinien być kochany również przez innych.
I tak jak tenże sposób bycia skłania człowieka do miłowania Boga w sposób uporządkowany i doskonały, tak też budzi on w nim życzenie, aby Bóg był kochany nie tylko przez niego samego, ale również przez każdego innego człowieka, z którym tenże jest zaprzyjaźniony.


Tak oto staje się jasne, że cnota miłowania Boga (caritas) jest czymś wyjątkowym, jako że, po pierwsze, nie kieruje ona swego dążenia do wielu przedmiotów, lecz jej pierwszym celem jest tylko Bóg, który jest w sobie Pierwszym Dobrem. Po drugie, cnota ta pragnie, aby Bóg był kochany przez każdego i aby przez tę właśnie miłość stał się udziałem każdego w takiej mierze, w jakiej egzystuje On sam w sobie, ponieważ na tym polega doskonała i uporządkowana miłość. Kto w taki sposób kocha, kocha siebie i bliźniego za pomocą cnoty Bożej miłości (caritas), tzn. dąży do Boga, jako do Tego, który jest godny miłowania sam w sobie, a ponadto pragnie, aby inni mieli w sobie to samo dążenie. Ostatecznie pragnie, aby wszyscy posiadali Boga przez miłość w ten właśnie sposób.


Mam tutaj do czynienia z taką postawą, dzięki której z jednej strony mogę kochać Boga, z drugiej zaś mogę pragnąć, abyś i ty Go tak samo kochał. Ta miłość wypływa z cnoty Bożej miłości (caritas), gdyż mocą tejże miłości pragnę dla ciebie dobra, do którego masz prawo zgodnie z naturą rzeczy.


Stąd też nie wolno traktować bliźniego jako drugorzędnego celu miłości, lecz jako jeden i ten sam cel, który istotowo należy do mojego sposobu miłowania Boga. Innymi słowy, bliźni jest dla mnie tym, który jest zdolny razem ze mną oraz w sposób uporządkowany i doskonały współmiłować umiłowanego. Kocham mojego bliźniego, ponieważ on współmiłuje. Kocham go poniekąd jako tego, który włączony jest w moją miłość, a to oznacza, że go kocham nie ze względu na niego samego, ale ze względu na przedmiot mojej miłości, który on ma wspólnie ze mną miłować. Jako że pragnę, aby Bóg był przez niego kochany, pragnę też, aby posiadł on owo dobro, które mu z natury rzeczy przypada.

http://brewiarz.pl/xi_16/0811w2/godzczyt.php3