Wczoraj Kamil Stoch zamknął usta niedowiarkom, którzy po ostatnich słabszych występach przekreślali jego szanse na rywalizację ze Stefanem Kraftem w walce o Puchar Świata. Dziś nasz król skoków może powrócić na tron w norweskim Trondheim. 

Kamilowi Stochowi w ostatnim czasie nie wiodło się najlepiej. Choć pojechał na mistrzostwa świata do Lahti jako lider Pucharu Świata i jeden z faworytów, wrócił bez medalu w konkursach indywidualnych. Co więcej w ostatnim konkursie Pucharu Świata w Oslo zajął miejsce w trzeciej dziesiątce, oddając bardzo nieudany skok w drugiej serii, a żółty plastron lidera PŚ musiał oddać Austriakowi Stefanowi Kraftowi. Wczoraj polski zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni pokazał jednak, że będzie zaciekle walczył o triumf w klasyfikacji generalnej. 

Polak wygrał kwalifikacje do konkursu w Trondheim. Jako że zawody te rozgrywane są w ramach norweskiego cyklu Raw Air, w którym do klasyfikacji turnieju zaliczają się wyniki uzyskane przez skoczków również w kwalifikacjach zwanych w Raw Air prologami, zawodnicy z pierwszej dziesiątki PŚ, którzy mają zapewniony start w zawodach, też byli oceniani. Stoch skoczył 139 metrów, co było jedną z najdalszych odległości wczorajszego dnia. Dzięki świetnemu stylowo skokowi udało mu się wyprzedzić liderującego w Raw Air Niemca Andreasa Wellingera i resztę stawki. Kraft był dopiero 27, skacząc zaledwie 120 metrów. 

Maciej Kot we wczorajszych kwalifikacjach był dziesiąty, a Piotr Żyła szestasty. Klemens Murańka zajął 24 pozycję, a do konkursu choć z problemami awansował jeszcze Dawid Kubacki, który był 45. Sztuka ta nie udała się Janowi Ziobrze. Z kolei Stefan Hula nie startował, jako że tymczasowo wrócił do kraju, w związku z porodem jego żony. 

Dla Stocha walka w turnieju Raw Air ma znaczenie drugorzędne. Choć dzięki wczorajszemu występowi awansował na 10 miejsce, nie ma większych szans na walkę o wygraną w obliczu wysokiej formy liderującego Wellingera i równie wysokiej dyspozycji Krafta, który stawał na podium w ośmiu ostatnich pucharowych zawodach. Stoch wciąż walczy jednak z Austriakiem o Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W tym momencie traci do rywala 31 pkt, a do końca sezonu zostało jeszcze pięć konkursów. 

Czy Stoch dzisiaj udowodni, że wczorajszy wyśmienity skok w kwalifikacjach nie był przypadkiem? Czy Kraft podtrzyma swoją niesamowitą serię miejsc na podium? Miejmy nadzieję, że po dzisiejszych zawodach żółta koszulka lidera PŚ wróci do Kamila Stocha. Trzymajmy kciuki za naszych reprezentantów. Początek zawodów już o 17:00.

emde