Rzeczniczka Ministerstwa Obrony Narodowej, płk Anna Pęzioł-Wójtowicz poinformowała dziś rano, że 17 stycznia szef resortu, Antoni Macierewicz spotka się z gen. Herbertem Raymondem McMasterem, doradcą prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego.

Pęzioł-Wójtowicz potwierdziła więc wcześniejsze, nieoficjalne informacje, że w styczniu tego roku minister obrony narodowej uda się z wizytą do Stanów Zjednoczonych.

Rozmowy mają dotyczyć m.in. kwestii bezpieczeństwa, a także obecności amerykańskich żołnierzy na wschodniej flance NATO. Ostatnio szef MON przebywał w USA we wrześniu ubiegłego roku. Podczas tej wizyty spotkał się z sekretarzem obrony USA, gen. Jamesem Mattisem. 

Rozmowy dotyczyły wtedy zwiększenia amerykańskiej obecności w Polsce, działań Korei Północnej i Rosji, sytuacji w Afganistanie, a także negocjowanej umowy w sprawie dostaw systemu obrony powietrznej Patriot.

Patrząc na tytuł niniejszego newsa, wielu zapyta: "A co ma do tego Siemoniak? Przecież od ponad dwóch lat nie jest już ministrem obrony narodowej" (czego najwyraźniej do tej pory nie może przeboleć). Otóż jeszcze wczoraj były szef MON, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, Tomasz Siemoniak, powołując się na "dziennikarskie waszyngtońskie źródła", informował, że data 17 stycznia jest nieaktualna. 

 

 

 

 

 

Dziś okazało się, że albo źródła Siemoniaka nie są najlepiej poinformowane, a polityk PO najwyraźniej nie wie jednak, czego chcą Amerykanie, albo opozycja totalna działa jak zwykle...

 

 

 

 

ajk/Twitter, Fronda.pl