Stany Zjednoczone doszły do porozumienia z Niemcami ws. rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2, ostatecznie rezygnując z sankcji wobec inwestycji. Jakie będą konsekwencje dokończenia budowy gazociągu? W ocenie rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna może to skończyć się nawet ograniczeniem dostępu do Bałtyku.

- „Ukończenie Nord Stream 2 da Rosji większe możliwości destabilizowania sytuacji w naszym regionie, a nawet wpływania na poziom bezpieczeństwa całego NATO oraz kolejne możliwości i narzędzia wpływania na kraje Zachodu”

- podkreśla Stanisław Żaryn.

Rzecznik ministra Kamińskiego przypomniał, że Rosja wielokrotnie w przeszłości wykorzystywała energetykę do szantażu i agresywnych działań, m.in. wymierzonych w Ukrainę. Nord Stream 2, podkreślił, daje Kremlowi dodatkowe narzędzia, aby kontynuować agresywną ofensywę.

Inwestycja uderza jednak nie tylko w bezpieczeństwo Ukrainy.

- „Już widać, że działania Rosji służą destabilizacji i rozbijaniu wspólnoty państw zachodnich. Budowa Nord Stream 2 jest wykorzystywana przez Kreml do wzniecania konfliktów wśród państw Europy. Wpisuje się to w stałą taktykę działań rosyjskich, których celem strategicznym jest paraliżowanie możliwości współpracy w ramach NATO czy UE”

- wskazuje Żaryn.

Zwraca też uwagę, że Nord Stream 2 może zostać wykorzystane do działań wywiadowczych.

- „Bałtyk to akwen o strategicznym znaczeniu, między innymi ze względu na odbywające się na nim manewry NATO, a także dostawy gazu skroplonego LNG, pozwalające – takim krajom jak Polska – na uniknięcie uzależnienia energetycznego od Rosji”

- podkreśla.

- „Infrastruktura użyta do ułożenia rosyjskiego gazociągu może posłużyć Kremlowi do rozmieszczenia urządzeń służących do inwigilacji. Przed możliwością wykorzystywania gazociągu do zbierania danych wywiadowczych już w 2006 roku ostrzegał ówczesny minister obrony Szwecji”

- wyjaśnia.

Kolejnym zagrożeniem jest możliwość wykorzystania gazociągu jako pretekstu do rozmieszczenia na Bałtyku rosyjskiej floty, rzekomo mającej go ochraniać.

- „Mogłoby to prowadzić do paraliżu żeglugi na Morzu Bałtyckim i dalszej eskalacji powstałego w ten sposób konfliktu. Realnym zagrożeniem mogłoby stać się nawet ograniczenie dostępu do Bałtyku”

- alarmuje Żaryn.

Rosja też zarobi na przedsięwzięciu ogromne pieniądze, które będzie mogła wykorzystać do destabilizacji Zachodu.

kak/PAP