Według danych GUS tempo ubytku populacji osiągnęło poziom -0,3 proc., co oznacza, że na każde 10 tysięcy Polaków ubyło w tym roku 30 osób. W poprzednim roku wskaźnik ten był nieco niższy – 27 osób na 10 tysięcy mieszkańców.
Eksperci wskazują, że na tak gwałtowny spadek wpływa zarówno malejąca liczba urodzeń, jak i starzenie się społeczeństwa, któremu nie towarzyszy skuteczna polityka prorodzinna.

W okresie styczeń–wrzesień 2025 roku w Polsce odnotowano 181 tysięcy urodzeń żywych, czyli o 11 tysięcy mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku.
Współczynnik urodzeń spadł do 6,5 promila, a wskaźnik dzietności – czyli liczba dzieci przypadających na kobietę w wieku rozrodczym – wynosi 1,11, co plasuje Polskę wśród krajów o najniższej zastępowalności pokoleń na świecie.

Demografowie wskazują, że za spadek mogą odpowiadać czynniki ekonomiczne i społeczne: niestabilność finansowa, rosnące koszty życia oraz przesuwanie decyzji o rodzicielstwie na późniejsze lata.

Zgodnie z raportem, sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej alarmująca na tle międzynarodowym. Wskaźnik zastępowalności pokoleń poniżej 2,1 oznacza, że kolejne generacje nie są w stanie odtworzyć liczby ludności.
„W ciągu kilku dekad Polska może znaleźć się w grupie krajów o strukturze wiekowej zdominowanej przez seniorów, co dramatycznie obciąży system emerytalny i ochrony zdrowia” – ostrzegają analitycy cytowani przez GUS.

Na tle niepokojących danych wyróżnia się jednak jeden pozytywny wskaźnik – spadek liczby zgonów niemowląt. W 2025 roku zmarło ich 31 tysięcy, wobec 32,7 tysiąca rok wcześniej. Eksperci interpretują to jako oznakę lepszego dostępu do opieki prenatalnej i postnatalnej oraz skuteczniejszych programów medycznych.

Równolegle z kurczeniem się populacji obserwowany jest spadek aktywności zawodowej. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się o 1 proc., a stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,6 proc.
Ekonomiści wskazują, że zjawisko to może pogłębiać problem demograficzny – mniejsza liczba pracujących oznacza mniejsze wpływy do budżetu i słabsze wsparcie dla rodzin.

Demografowie ostrzegają, że jeśli nie nastąpi zasadnicza zmiana w polityce rodzinnej, Polska może w ciągu dwóch dekad stracić nawet milion mieszkańców. Potrzebne są więc rozwiązania systemowe – nie tylko finansowe, ale też kulturowe i edukacyjne, które przywrócą poczucie stabilności młodym rodzinom.