Zdaniem warszawskiego radnego Filipa Frąckowiaka (PiS) to prezydent stolicy odpowiada za sparaliżowanie miasta. Samorządowiec przekonuje, że Rafał Trzaskowski zwyczajnie zbyt późno zareagował na złe warunki pogodowe.

-„Reakcja prezydenta Trzaskowskiego na bardzo złe warunki pogodowe i zalanie Warszawy, dosłownie całej Warszawy była po prostu spóźniona, bo już w poniedziałek mieliśmy pierwsze poważne bardzo skutki ulew i burz. Były zalane częściowo osiedla Bródna, bardzo ważny węzeł komunikacyjny Rondo Żaba na Targówku, ale wtedy nie było dosłownie żadnej reakcji ze strony miasta” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Filip Frąckowiak.

-„Pan prezydent był w trasie swojej kampanii. Nawet można było spotkać się z takimi opiniami: Warszawa płynie potokiem, a prezydent Trzaskowski pod Białymstokiem. Następnie prezydent zareagował dopiero we wtorek po południu, kiedy już Warszawa była dosłownie pod wodą” – zauważa.

Jak podkreśla samorządowiec, prezydent naturalnie nie odpowiada za złe warunki pogodowe. Ponosi jednak odpowiedzialność za niedrożne studzienki i to dlatego właśnie wina za podtopienia w Warszawie i jej paraliż spada na Rafała Trzaskowskiego.

-„Prezydent mógł wyciągnąć wnioski z okresu prezydentury pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, która miała do czynienia z takimi problemami, również ze swojej winy. Natomiast prezydent jest odpowiedzialny za infrastrukturę krytyczną – to zarówno jest w gestii Biura Bezpieczeństwa m. st. Warszawy, jak i Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodno-Kanalizacyjnego. Ale prezydent nie wyciągnął takich wniosków. W ogóle prezydent niedostatecznie dba o infrastrukturę krytyczną” – stwierdza stołeczny radny.

kak/wPolityce.pl