Putin w rozmowie z NBC zaprzeczył, jakoby zlecił próbę zabójstwa Aleksieja Nawalnego. Stwierdził, że "Rosja nie ma w zwyczaju zabijania nikogo". Nie obiecał jednak, że Nawalny opuści zakład karny żywy.

W poniedziałek NBC wyemitowała pełny 90-minutowy wywiad z Władimirem Putinem przeprowadzony w Moskwie przez Keira Simmonsa.

- Oczywiście, że nie. Nie mamy tego typu zwyczajów, by kogokolwiek zabijać - powiedział Putin w odpowiedzi na pytanie, czy zlecił zabójstwo Nawalnego.

Jego los porównał do Ashli Babbit, zastrzelonej przez policję uczestniczek styczniowych zamieszek w Kapitolu.

- (...) czy zleciłeś zabójstwo kobiety, która weszła do Kongresu i która została zastrzelona przez policjanta? Czy wiesz, że 450 osób zostało aresztowanych po wejściu do Kongresu? A oni nie przyszli tam, by ukraść laptopa. Przyszli z politycznymi żądaniami i grozi im 15-25 lat więzienia. Czy nie jest to prześladowanie za opinie polityczne? - pytał Putin.

Stwierdził, że Nawalny złamał rosyjskie prawo, które zabezpiecza przed "zewnętrzną ingerencją". Dodał, że rosyjskie prawo jest dużo łagodniejsze niż amerykańskie.

Ponadto Putin powiedział, że nie obiecuje, że Nawalny opuści więzienie żywy, bo "nie od niego to zależy".

- Takie decyzje o tym, czy kogoś wypuścić, czy nie, podejmowane są przez sąd. Jeśli chodzi o zdrowie więźniów, to jest odpowiedzialność administracji konkretnych zakładów karnych - powiedział.

Dodał, że infrastruktura więzienna może być jednak przestarzała, bo "dawno nie odwiedzał takich miejsc".

Putin odniósł się także do kwestii uprowadzenia samolotu Ryanair przez Łukaszenkę i aresztowania Ramana Pratasiewicza. Powiedział, że nie było mu wiadomo o takim ruchu, ale nie potępia go ani nie pochwala.

- Wszyscy oskarżają Łukaszenkę, ale nikt nie pytał pilota. Dlaczego go nie zapytacie, czy był zmuszony do lądowania - stwierdził.

Zaprzeczył także, aby Rosja miała cokolwiek do czynienia z cyberatakami na USA.

- Bez dowodów, mogę ci powiedzieć, możesz wziąć swoje skargi do Międzynarodowej Ligi Reform Seksualnych - odpowiedział.

Na koniec Putin powiedział, że jest gotów poprzeć na swojego następcę nawet krytyka „niektórych obszarów” jego działań, jeśli będzie to osoba mająca „konstruktywne poglądy” i jest gotowa do „poświęcenia swojego życia dla Rosji”.

jkg/biełsat