Liderzy PSL utrzymują bliskie relacje z Klubem Generałów, której członkowie wprowadzali w Polsce stan wojenny? Jak się okazuje, lider ludowców został zaproszony na spotkanie tej organizacji - informują dziennikarze Rzeczpospolitej.

Klub Generałów powstał w 1996 r., a jego członkiem może teoretycznie zostać każdy generał. Jednak ton zawsze nadawali w nim byli prominentni wojskowi z PRL. Jego szefami byli m.in. planista stanu wojennego gen. Franciszek Puchała i gen. Mieczysław Dachowski, w latach 80. zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego - czytamy w artykule Wiktora Ferfeckiego.

Na stronie internetowej klub wymienia wśród swoich członków m.in. gen. Józefa Baryłę, byłego członka WRON i Biura Politycznego KC PZPR. W 2015 r. opisaliśmy zaś w „Rzeczpospolitej” spotkanie wigilijne klubu, na którym pojawili się m.in. szef wywiadu wojskowego w stanie wojennym gen. Roman Misztal, gen. Zbigniew Nowak, w tamtym czasie wiceminister obrony, oraz były naczelny prokurator wojskowy gen. Józef Szewczyk. Ten ostatni w 1982 r. żądał podwyższenia kar dla skazanych na więzienie strajkujących z kopalni Wujek - dodaje.

Nie wiadomo, co dokładnie robił Kosiniak-Kamysz na spotkaniu z generałami. Oprócz niego w pałacu Rembielińskiego w warszawskich Alejach Ujazdowskich znajdowali się w tym czasie Władysław Teofil Bartoszewski i Jakub Stefaniak. Ten ostatni zdecydował się na komentarz w sprawie.

Na spotkaniach klubu nie widziałem autorów stanu wojennego. Za to spotkałem generałów zwolnionych przez Antoniego Macierewicza oraz takich, który wprowadzali Polskę do NATO - miał stwierdził rzecznik PSL.

mor/RP.pl/Fronda.pl