Wiele wskazuje na to, że wielkie medialne wydarzenie, jakim miał być olsztyński, polityczny Campus organizowany przez PO był w rzeczywistości wewnętrznym spendem partyjnym. Informator gazety „Wprost” twierdzi bowiem, że aż 60-70 proc. osób, które przyjechały na „Campus Polska Przyszłości”, to członkowie Młodych Demokratów, czyli młodzieżówki Platformy.

 Jeden z polskich polityków ujawnił, że opozycyjny Campus, który miał dać Platformie polityczny tlen i reklamowany był jako spektakularne wyjście tej formacji do młodych ludzi, był tak naprawdę w ogromnym stopniu imprezą wewnątrzpartyjną. Ponoć nawet aż do 70 proc. widowni Campusu na olsztyńskim Kortowie stanowić mieli bowiem członkowie partyjnej młodzieżówki PO.

Na szczęście – zdaniem informatora – na Campusie byli obecni, też młodzi ludzie nie związani z Platformą, którzy po prostu „chcieli posłuchać darmowych koncertów”.

Jak dowiedział się „Wprost”, organizujący całe to partyjne, piarowe przedsięwzięcie, które w ogromnej mierze okazało się spektakularnym niewypałem – Sławomir Nitras, może mieć teraz solidne problemy wewnątrz własnej formacji.

Mówiący podczas Campusu o „opiłowywaniu katolików” Nitras – zdaniem informatora – ma teraz ponieść wewnątrzpartyjne konsekwencje swojej niemądrej wypowiedzi, za którą zresztą nie zamierza przepraszać.

Nitras może ponoć teraz już tylko „pomarzyć o szefowaniu regionu zachodniopomorskiego, a na to się szykował” – twierdzi informator „Wprost”.

 

ren/PAP