Kontrowersje w Stanach Zjednoczonych budzi opublikowanie na stronach National Public Radio (NPR) recenzji z powieści Manhunt (Obława) Gretchen Felker-Martin, w której przedstawia ona brutalną śmierć przeciwników lub dysydentów ideologii transpłciowej, w tym J. K. Rowling, znanej autorki cyklu powieściowego Harry Potter. Choć Rowling znana jest ze swoich liberalnych poglądów, a nawet stwierdziła, że jedna z jej fikcyjnych postaci – czarodziej Albus Dumbledore – jest „gejem”, to nie jest ona wystarczająco postępowa dla aktywistów ideologii LGBT.

Jak pisze Calvin Freiburger z „Life Site News”, „Rowling została uznana za bigotkę przez aktywistów LGBT za niezgodę z poglądem, że płeć jest konstruktem społecznym i może być zmieniona zwykłą deklaracją, że jest się kobietą”. Autorka Harry’ego Pottera również przeciwstawia się tzw. „tranzycji” dla dzieci, czyli zabiegom zmiany płci, których skutki mogą być nieodwracalne i wpłynąć na całe dorosłe życie. Powieść Manhunt jest kolejnym przejawem ataku radykalnych aktywistów ideologii gender na Rowling.

W książce, która opisana jest jako „wybuchowa postapokaliptyczna powieść”, tzw. „trans mężczyźni” i „trans kobiety” unikają różnych zagrożeń, w tym ataków „morderczych TERF-ów”. „TERF” to skrót od „trans-exlusionary radical feminist”, który to zwrot ma określać feministki przeciwstawiające się uznaniu za kobiety tzw. „transpłciowych kobiet”, czyli mężczyzn uważających się za płeć przeciwną.

Powieściowy odpowiednik Rowling zaprasza TERF-y do swojego zamku w Szkocji, ale wszystko w środku nocy kończy się jatką i pożarem, w którym goście płoną żywcem, a cały zamek w końcu się wali. W utworze Felker-Martin występują też „Rycerze J. K. Rowling” którzy nie dość, że są brutalni, to jeszcze płyną na okręcie wojennym noszącym imię Roberta Galbraitha. To ostatnie to pseudonim literacki używany przez autorkę Harry’ego Pottera.

Liam McBain, krytyk z NPR, przyznając, że Manhunt to utwór „krwawy i brutalny”, a przy tym budzi odrazę, jednocześnie uważa, że „rzuca on światło na traktowanie kobiet trans jako przedmioty seksualne”. Sądzi on, że powieść również zwraca uwagę na stosowanie zaimka „to” po to, by „delegalizować i dehumanizować kobiety trans”. Zdaniem krytyka konkluzją książki jest to, że „narzucanie płci zabija ludzi”. Dodaje on, że feministki krytyczne wobec teorii gender stają po stronie faszyzmu.

Okazuje się jednak, że czytelnicy, którzy podzielili się swymi uwagami po lekturze Manhunt, mają nienajlepszą opinię o utworze Felker-Martin. „Jak dotąd, to jedna z najgorszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam i to nie nawet z powodu wyraźnej choroby psychicznej pisarki, którą NPR nazywał błyskotliwą” – napisała np. na Twitterze Mehreen Kasana.

 

jjf/LifeSiteNews.com