Publicyści w Politycznym Podsumowaniu Dniadyskutowali na temat zachowania europosła Jacka Protasiewicza, który, będąc pod wpływem alkoholu, obraził funkcjonariuszy niemieckiej służby celnej, rzekomo z powodu ich nieodpowiedniego zachowania.

– W polskiej polityce widziałem już takie rzeczy, że tak naprawdę nie zdziwiłoby mnie, gdyby za trzy-cztery dni zapomniano o sprawie Protasiewicza. Zależy to od mediów i od tego, czy Donald Tusk uzna, że warto poświęcić kogoś, kto jednak ma być szefem eurokampanii – powiedział Dawid Wildstein z „Gazety Polskiej”.

Paweł Lisicki z tygodnika „Do Rzeczy” zauważył, że Protasiewicz, pomimo tego, że nie miał żadnych dowodów na złe potraktowanie go przez służby celne, starał się usilnie wmówić dziennikarzom na konferencji prasowej, że na nagraniu, które zeprezentował, widać całą sytuację. W rzeczywistości wyświetlił film, z którego nic nie można było odczytać. – Trzeba przyznać, że Donald Tusk zareagował właściwie, prosząc posła, żeby ograniczył swoją działalność medialną, choć, sądząc po tej konferencji , nie do końca mu się udało – stwierdził Lisicki.

Z kolei Filip Memches z „Rzeczpospolitej apelował by nie traktować zachowania Protasiewicza i jego relacji z tych wydarzeń, jako tendencji do prześladowania przez stronę niemiecką polskich obywateli.

– Przestrzegałbym przed ogólnymi teoriami, że on wyrażał jakieś głosy Polaków źle traktowanych przez Niemców – stwierdził Filip Memches. Podobnego zdania jest Dawid Wildstein – Boję się, że Niemcy mogą to tak przedstawiać: „tacy właśnie są Polacy” i to jest kłopot – stwierdził dziennikarz „Gazety Polskiej”.

mod/Telewizja Republika