1. Nasilające się w całym kraju protesty rolnicze, a także ich najazd na Warszawę i manifestacja pod ministerstwem rolnictwa, wszystko to zmusiło ministra Sawickiego do spotkania się z kilkunastoma organizacjami rolniczymi.

Wprawdzie po pół godzinie tego spotkania, opuścili je przedstawiciele rolniczego OPZZ i komitetu strajkowego województwa kujawsko-pomorskiego ale przedstawiciele pozostałych organizacji zostali i debatowali dalej z ministrem.

Po dwóch godzinach rozmów minister Sawicki ogłosił, że zaproponował rolnikom powołanie 6 zespołów roboczych, które maja się zająć między innymi: karami za przekroczenie limitów produkcji mleka, sytuacją na rynku trzody chlewnej, opłacalności produkcji rolnej w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) i polityki krajowej, szkodami łowieckim, obrotem ziemią rolniczą oraz interwencjami na rynkach rolnych.

Jak zapowiedział Sawicki pierwsze wyniki działalności tych zespołów roboczych zostaną zaprezentowane już 21 lutego, a więc stosunkowo niedługo, tylko nie wiadomo czy protestujący będą czekać na te ustalenia blokując drogi czy też rozjadą się do domów.

2. Rzeczywiście powołane zespoły robocze odzwierciedlają najważniejsze problemy polskiego rolnictwa, tyle tylko, że istnieją one od wielu miesięcy (niektóre od kilku lat), a nasiliły się po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na unijną żywność.

Mimo tego, że minister Sawicki kieruje już resortem rolnictwa prawie 8 lat (z krótką przerwą kiedy to ministrem rolnictwa był Stanisław Kalemba ale także z PSL-u), niestety niewiele w tych sprawach zrobił zarówno na unijnym forum jak i w ramach krajowej polityki rolnej.

Do tej pory udawało się mu mamić rolników wynegocjowaniem dużych środków na WPR w perspektywie finansowej na lata 2014-2020 (choć w cenach stałych są wyraźnie mniejsze niż te z perspektywy 2007-2013 przy uwzględnieniu pełnych dopłat, które dotyczą polskich rolników dopiero od 2013 roku), czy też poszukiwaniem nowych atrakcyjnych rynków zbytu na polską żywność.

Gwałtowny spadek cen skupu w zasadzie wszystkich płodów rolnych w 2014 roku (od 20 nawet do 70%, choć ostatnio za ziemniaki proponowano rolnikom 2 grosze za kilogram co oznacza ponad 90% spadek ich ceny), a także mięsa i mleka spowodował wyraźne obniżenie dochodów szczególnie gospodarstw towarowych, a to z kolei uniemożliwia im regulowanie zobowiązań w tym kredytowych.

Rolnicy wyszli więc na drogi, a minister Sawicki sprawiał wrażenie zaskoczonego, czemu dawał zresztą wyraz publicznie mówiąc wielokrotnie, że nie wie dlaczego rolnicy blokują drogi.

3. Przypomnijmy więc ministrowi Sawickiemu, że obiecywał rekompensaty nie tylko tym rolnikom, którzy eksportowali wcześniej do Rosji, a teraz na skutek embarga nie mogą tego robić, ale wręcz wszystkim rolnikom, którzy ponieśli straty w związku ze spadkami cen skupu (o 20-70%) w zasadzie wszystkich produktów rolnych w tym także produktów mlecznych.

Niestety do tej pory do rolników zajmujących się produkcją warzyw i owoców dotarły symboliczne kwoty rekompensat z kwoty blisko 300 mln euro z unijnego budżetu jaki na ten cel przeznaczyła Komisja Europejska (i to tylko do wybranych, którzy zdecydowali się zniszczyć zbiory lub przeznaczyć je na rzecz organizacji charytatywnych).

Producentów mleka natomiast nie tylko nie objęto żadnym programem rekompensat, a wręcz przeciwnie karami za przekroczenie limitów produkcji mleka w roku kwotowym 2013/2014.

W skali całej Unii chodzi o kwotę ponad 200 mln euro kar w tym w odniesieniu do Polski o kwotę 46 mln euro czyli blisko 200 mln zł, które to środki zostały już pobrane od rolników z bieżących wypłat za dostawy mleka do zakładów przetwórczych (przeprowadzając cała operację w drastyczny sposób zabierając rolnikom całość dochodów za dostarczone mleko przez kolejne kilka miesięcy).

W tym roku kwotowym 2014/2015 (kończy się w marcu) kary za przekroczenie limitów produkcyjnych mogą sięgnąć astronomicznej kwoty 200 mln euro czyli blisko 900 mln zł (rolnicy bowiem rozwijają produkcję w związku z decyzją KE o zniesieniu ograniczeń w produkcji mleka od 1 kwietnia 2015 roku), co dramatycznie pogorszy sytuację tej branży.

Chociaż Komisja Europejska przygotowała pomoc dla sektora mleczarskiego w związku z rosyjskim embargiem nazywanym "pakietem mlecznym", ale Polska nie jest nim objęta (znajdą się w nim tylko Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia), ponieważ polski minister rolnictwa na czas nie dostarczył Komisji danych o spadku cen skupu mleka w naszym kraju o ponad 20%.

Brak skuteczności ministra Sawickiego w Radzie ministrów rolnictwa w sprawie odszkodowań dla polskich rolników w związku z rosyjskim embargiem, a także zamiatanie po dywan problemów polskiego rolnictwa przez lata (jak tego z obrotem ziemia rolniczą), spowodowały rolnicze protesty na drogach i powołanie nawet 6 zespołów roboczych niestety teraz tych problemów nie rozwiąże.

Zbigniew Kuźmiuk